Bliźniaczki miały rzadką wadę. "Operacja była konieczna, by zrobić miejsce dla rosnącego mózgu"

Bliźniaczki już zaczęły psocić
Małe pacjentki już zaczęły psocić
Źródło: tvn24

Dwie wyjątkowe operacje przeprowadzili chirurdzy ze szpitala Zdroje w Szczecinie. Pacjentkami były roczne bliźniaczki - obie z rzadką wadą wrodzoną czaszki. Jak przekazują rodzice, teraz dziewczynki czują się dużo lepiej i nawet zaczęły rozrabiać.

O kraniosynostozie wie niewiele osób. To wada, która polega na przedwczesnym zarośnięciu szwów czaszkowych. W efekcie dzieci mają zniekształcone głowy, co może skutkować nieprawidłowym rozwojem mózgu. Podobnie było u dwujajowych bliźniaczek Michaliny i Marceliny, które urodziły się rok temu.

Lekarze ze szpitala w Szczecinie zdecydowali się na operację obu dziewczynek. Jak tłumaczy prof. Leszek Sagan, neurochirurg z Oddziału Klinicznego Neurochirurgii Dziecięcej PUM szpitala Zdroje w Szczecinie, było to konieczne, by zrobić miejsce dla rosnącego mózgu i właściwie ukształtować.

Dziewczynki są wciąż chętne do zabawy
Dziewczynki są wciąż chętne do zabawy
Źródło: TVN24

Zmienia się nie tylko wygląd

– To nie jest łatwa operacja – podkreśla prof. Sagan, choć w szpitalu przeprowadzono ich już dziesiątki. Tym razem jednak sytuacja była wyjątkowa z jeszcze jednego powodu: kraniosynostoza jest niezwykle rzadka u bliźniaków dwujajowych. Operacja wykonana u sióstr w sierpniu była według wiedzy szpitala pierwszą taką w Polsce. Przeszły ją dzień po dniu.

Łukasz Madany, neurochirurg, który również brał udział w operacji, jest bardzo zadowolony z jej przebiegu. – Nie było żadnych komplikacji, a dziewczynki są zdrowe. Pamiętajmy jednak, że operacja to dopiero początek leczenia – przypomina.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Mimo to rodzice dziewczynek już są przeszczęśliwi z rezultatów i dziękują lekarzom. Już także zauważyli zmiany w kształcie głów sióstr oraz w ich osobowościach. - Próbują samodzielnie przyjmować pozycję stojącą i stawiać pierwsze kroki. Zaczynają też psocić – opowiada nam Aleksandra Gerwatowska, mama bliźniaczek.

Zmiany widoczne są głównie u Marcelinki, której deformacja czaszki doskwierała coraz bardziej. Teraz jest uśmiechnięta i skora do zabawy.

Czytaj także: