Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli jednej z najważniejszych inwestycji Pomorza Zachodniego - budowy Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej. NIK pisze w raporcie o "opieszałości i niesolidności wykonawcy" czyli PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Zdaniem kontrolerów to spółka odpowiada za opóźnienie i wzrost kosztów inwestycji.
Szczecińska Kolej Metropolitalna miała być rewolucją w komunikacji metropolii szczecińskiej. Miała znacznie ułatwić komunikację pomiędzy stolicą Pomorza Zachodniego a miastami-satelitami: Stargardem, Goleniowem, Gryfinem oraz Policami.
Dzięki temu projektowi dojazd do tych miejscowości miał się znacznie skrócić, ruch samochodów miał zostać ograniczony na terenie metropolii, a tereny przy trasie SKM miały zyskać na atrakcyjności.
Czytaj też: NIK o "zagrożonym" terminie budowy megalotniska
Opóźnienia na kolei
Kontrole przeprowadzono w Stowarzyszeniu Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego, Urzędzie Miasta Szczecin oraz w PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Centrum Realizacji Inwestycji Region Zachodni. Wyniki kontroli nie są korzystne dla PKP PLK.
Jak czytamy w raporcie linie kolejowe, które wchodzą w skład SKM, miały zostać ukończone do końca sierpnia 2020 roku. Wciąż jednak nie widać końca prac i na pewno nie nastąpi to w tym roku.
- PKP PLK Centrum Realizacji Inwestycji Region Zachodni została oceniona negatywnie przez NIK w zakresie przygotowania inwestycji oraz nadzoru nad wykonaniem zadania - przekazuje nam Anna Dejk-Chojnacka, kontroler NIK w Szczecinie. Jak wskazuje raport NIK, spółka nie wykonała żadnego z dwóch zadań, do których się zobowiązała.
Nie wykonali zadań
PKP PLK odpowiadało za przebudowę torowisk i przygotowanie przystanków na liniach w kierunku Polic, Gryfina, Stargardu i Goleniowa. Udzieliła w tym zakresie dwóch zamówień publicznych. W obu przypadkach na wykonawcę wybrano spółkę Trakcja S.A, która zaoferowała najkrótsze terminy wykonania i najniższą cenę.
Kontrolerzy NIK wymieniali konkretne błędy, którymi obarczają bezpośrednio PKP PLK, w tym brak opracowania "programu funkcjonalno-użytkowego służącego m.in. do ustalenia wartości zamówienia". Zdaniem NIK, "PKP PLK jako zamawiający nieprawidłowo ocenił uzyskane wyjaśnienia Wykonawcy dotyczące m.in. zadeklarowanych terminów wykonania i mimo poważnych wątpliwości, co do ich realności podnoszonych na etapie oceny oferty, udzielił zamówienia".
Gdy okazało się, że terminy nie zostaną dotrzymane, mimo zgłaszanych aż sześciokrotnie przez Centrum Realizacji Inwestycji propozycji odstąpienia od umów z winy wykonawcy, zarząd PKP PLK nie tylko nie zdecydował się na to, ale nawet odstąpił od naliczania należnych mu kar umownych na wykonawcę.
Nowy termin: 2025 rok
Warto wspomnieć, że w międzyczasie PKP PLK przejęło spółkę Trakcja S.A., czyli wykonawcę prac w ramach SKM, za 200 mln zł. Do dziś nie podpisano jednak aneksów, w których padłyby nowe terminy wykonania umowy. Bez nich niemożliwe jest rozliczenie funduszy unijnych, które mogą zwyczajnie przepaść. - Nadal istnieje takie ryzyko - przyznaje Dejk-Chojnacka.
Z unijnego dofinansowania przyznanego na budowę SKM można korzystać do końca tego roku. To 512,2 miliony złotych. Zdecydowana większość dofinansowania unijnego przypada na rzecz PKP PLK - 503,7 mln zł. Opóźnienie prac już spowodowało, że w międzyczasie koszty inwestycji wzrosły z 848 mln zł do 1,184 miliarda złotych, czyli o prawie 40 proc. Obecnie termin zakończenia inwestycji przewiduje się na 2025 rok.
Redakcja TVN24 zapytała PKP PLK o komentarz do raportu NIK. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24