Szczeciński graficiarz miał im ukraść tysiące tabletek ecstasy. Gangsterzy nie patyczkowali się z nim – porwali go, dręczyli, wysmarowali klejem i oblepili liśćmi. Dwóch z nich już jest w rękach policji, jednego wciąż szukają.
Sprawę pierwsza opisała szczecińska "Gazeta Wyborcza". Jak donosi, znanego szczecińskiego grafficiarza 11 listopada znalazła dróżniczka kolejowa pracująca przy przejeździe kolejowym w Dziewokliczu w Szczecinie. Nie miał odzieży, był zakrwawiony i oblepiony liśćmi oraz ziemią. Milczał.
Mafijne metody
W końcu jednak policjanci przekonali go, by opowiedział, co się stało. Zdradził, że trzech mężczyzn porwało go sprzed klubu w centrum miasta. Wrzucili go do samochodu i wywieźli do lasu. Tam bili go i znęcali się nad nim. Na koniec mieli wysmarować jego ciało klejem i zmusić do tarzania się w liściach.
Jak pisze gazeta, mężczyźni to dolnośląscy gangsterzy, a przyczyną takiego potraktowania była zemsta za ukradzenie tysiąca tabletek - mieszaniny ecstasy i metamfetaminy, do której miało dojść we Wrocławiu.
Sprawą ma zajmować się Centralne Biuro Śledcze Policji. Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie przyznała nam, że rzeczywiście jest prowadzone takie śledztwo, ale ze względu na dobro prowadzonej sprawy prokuratura nie ujawnia jej szczegółów. Postępowanie dotyczy przestępstwa z art. 280, paragraf 1 Kodeksu Karnego. Biranowska przyznaje, że ofiara została pobita i okradziona. Wiadomo też, że na razie zatrzymano dwóch z trzech porywaczy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: Gazeta Wyborcza/TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/TVN24