Pędził z prędkością 250 km/h, nie zwalniał nawet na czerwonym świetle - takie mrożące krew w żyłach nagranie trafiło w listopadzie do internetu. Jak dowiedział się portal tvn24.pl policja wie kim jest poszukiwany pirat drogowy, ale to nie wystarczy, by udowodnić mu winę.
Gdańscy śledczy już w listopadzie umorzyli sprawę motocyklisty, który pędził przez Trójmiasto z prędkością 250 km/h. Swoimi "wyczynami" pochwalił się też w internecie. Ale nawet ta pycha go nie zgubiła.
Prokuratura się poddała, ale policja zapowiadała, że będzie dalej szukać szarżującego motocyklisty, którego szybko okrzyknięto trójmiejskim "Frogiem".
Wiedzą, ale nic na niego nie mają?
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal tvn24.pl policja od początku wiedziała kim jest motocyklista, który w październiku pędził po trójmiejskich arteriach z zawrotną prędkością, łamiąc przy tym szereg przepisów. Funkcjonariusze mają wiedzę, ale to nie wystarcza…
- Mamy pewne typy, ale kwestia uzbierania materiału, który pozwoli na postawienie kogoś przed sądem jest równie ważna. Nawet jak znamy czyjąś tożsamość, to nie jest to jednoznaczne z postawieniem komuś zarzutów. Na nagraniu nie widać zasadniczo kto kieruje. Niestety nie ma też możliwości bezpośredniego ustalenia świadków - tak mł. asp. Krzysztof Latusek mówi o poszukiwanym motocykliście.
Policja nie ujawnia czy przesłuchała lub czy zamierza przesłuchać owe "wytypowane" osoby.
Mają film i świadków…
Może się wydawać, że AzinGdańsk, który wrzucił filmik do internetu podał policji pirata drogowego na srebrnej tacy. Jak twierdzą funkcjonariusze, nie brakuje też świadków, ale żaden z nich nie jest w stanie powiedzieć w 100 proc."tak, to ta osoba kierowała".
Na nagraniu nie widać jego twarzy. Nawet jeśli świadkowie widzieli pędzącego motocyklistę, to nie są w stanie go wskazać, bo osoba ta miała na głowie kask.
- Musi być ewidentny świadek, który potwierdzi, że jest to ta konkretna osoba. Przy prędkościach dochodzących do 250 km/h nawet kamery monitoringu okazują się nieskuteczne –dodaje Latusek.
"Wyczyny" pirata drogowego w internecie
Minęło kilka miesięcy odkąd nagranie z rajdu pirata drogowego po Trójmieście pojawiło się w internecie. Do tej pory wiadomo było tylko, że umieściła je tam osoba ukrywająca się pod pseudonimem "AzinGdańsk". Śledczy sprawdzali, czy motocyklista to ta sama osoba, która wrzuciła do sieci film z niebezpiecznej jazdy.
Motocyklista, którego widać na nagraniu, w nocy z 10 na 11 października wielokrotnie przejeżdżał na czerwonym świetle i przekraczał prędkość, osiągając nawet 250 km/h.
Nie było przestępstwa
Sprawą niebezpiecznego rajdu zajmowała się Prokuratura Rejonowa Gdańsk – Śródmieście, ale zdaniem śledczych „ten przypadek nie wyczerpuje znamion przestępstwa, jakim jest sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym”. Śledztwo zostało umorzone.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa,md / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: trójmiasto.pl