Choć dla większości to czas wolny, który spędza się z rodziną – święta dla niektórych są bardzo pracowitym okresem. W tym czasie dyżur pełni wiele służb ratowniczych.
W Gdyni w Morskiej Służbie Poszukiwania i Ratownictwa pracują ratownicy i inspektorzy, którzy przez całą dobę obserwują sytuację na morzu, kontrolując jednocześnie łączność z jednostkami ratunkowymi. Na całym Wybrzeżu rozlokowanych jest 13 takich jednostek. - Wśród nich jest m.in. osiem Brzegowych Stacji Ratowniczych, które mają swoje reżimy gotowości dla ratowania życia ludzkiego - wyjaśniają ratownicy.
Mają 15 minut na wyjście w morze
Inspektorzy operacyjni pracujący w centrum jako pierwsi muszą zareagować na wezwanie, informując o nim odpowiednią jednostkę ratunkową. To do nich dociera bowiem pierwszy sygnał, który przekazują dalej, za pomocą łączności telefonicznej bądź radiowej.
Od momentu zgłoszenia ratownicy mają 15 minut żeby wypłynąć w morze. - Statek ratowniczy przeznaczony do ratowania życia ma 15-minutowy reżim gotowości, musimy się przebrać, spuścić łódź na wodę. Oczywiście ratownicy starają się wyruszyć jak najszybciej, czasem udaje się tego dokonać nawet w dwie, trzy minuty - wyjaśniają.
Życzą sobie milczących telefonów
To, gdzie i ile jest jednostek ratowniczych, inspektorzy monitorują również na mapie, która pokazuje ich ruch zarówno statki w porcie, jak i w zatoce.
Dyżur inspektorów w całodobowym Centrum trwa 12 godzin nawet w okresie świątecznym. Co jest więc dla nich najlepszym prezentem świątecznym? Jak przyznają, najczęściej życzą sobie "milczących telefonów, bo to znak, że na morzu jest bezpiecznie".Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Nawet w święta kontrolują sytuację na morzu
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze