Sąd Rejonowy w Gdańsku odroczył wydanie orzeczenia w sprawie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez właścicieli Amber Gold - Marcina i Katarzyny P.
W Sądzie Rejonowym w Gdańsku pojawił się Marcin P., były prezes Amber Gold, dowieziony z aresztu z Piotrkowa Trybunalskiego, wraz z małżonką, Katarzyną P. Oboje musieli się stawić na sprawie wytoczonej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Towarzyszył im adwokat Łukasz Daszuta.
"Nie dopełnili obowiązków"
- Wniosek ma związek z niewywiązaniem się przez nich, jako osób pełniących funkcje członków zarządu, z ustawowych obowiązków, które nakłada na nich prawo upadłościowe, tj. złożenia we właściwym terminie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki - powiedział dziennikarzom Jarosław Pupiałło z gdańskiego oddziału ZUS. Wyjaśnił, że małżeństwo P. w ogóle nie złożyło wniosku o ogłoszenie upadłości Amber Gold, a zrobili to wierzyciele spółki.
Pupiałło przyznał, że Amber Gold ma zobowiązania finansowe wobec ZUS. Nie zdradził jednak, jakiej wysokości.
Za drzwiami zamkniętymi
Sędzia Ewa Kubiak podjęła decyzję, że rozprawa będzie się odbywać za zamkniętymi drzwiami. Posiedzenie sądu trwało ok. dwóch godzin.
Po jego zakończeniu przedstawiciel ZUS, który wnioskował o wydanie takiego zakazu, poinformował dziennikarzy, że postępowanie zostało odroczone, a kolejny termin będzie wyznaczony z urzędu.
"Katarzyna P. zajmowała się sprawami technicznymi"
Daszuta, który reprezentuje w tej sprawie Katarzynę P., powiedział dziennikarzom, że nie ma podstaw, aby zakazać jej prowadzenia działalności gospodarczej.
- Katarzyna P. nie zawiniła nie składając wniosku o upadłość, ponieważ nie zajmowała się sprawami finansowymi spółki i nie miała wiedzy na ten temat. Powinno nastąpić rozróżnienie między działalnością obu członków zarządu. Katarzyna P. zajmowała się sprawami technicznymi w spółce - wyjaśnił adwokat.
Szef Amber Gold Marcin P. występuje w procesie bez pełnomocnika.
Oboje po wyjściu z sali nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy.
Spotkali się w sądzie...
Marcin P. i Katarzyna P. pojawili się w Sądzie Rejonowym w Gdańsku przed godziną 9.00.
Jak relacjonował obecny w tam reporter TVN24, Maciej Cnota, najpierw do budynku weszła wyraźnie zdenerwowana Katarzyna P. - Następnie do sali wszedł jej mąż, Marcin P. Miał kajdanki, a ubrany był w pomarańczowy kombinezon, charakterystyczny dla niebezpiecznych przestępców – podał reporter.
... i zamienili kilka słów
Małżeństwo nie widziało się blisko pięć miesięcy, bo Marcin P. od końca sierpnia przebywa w areszcie. Jak mówił Cnota, przed sprawą małżeństwo zamieniło ze sobą zaledwie kilka słów.
Z rozprawy na rozprawę
W środę Marcin P. uczestniczył też w posiedzeniu niejawnym związanym z ustalaniem składu majątku masy upadłości. - Było to posiedzenie niejawne w postępowaniu upadłościowym i dotyczyło ustalenia składników masy - poinformował Rafał Terlecki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Tylko taką informację może przekazać, bo było to posiedzenie niejawne - dodał. - Była to sprawa z powództwa sędziego komisarza i chodziło o czynności związane z ustalaniem majątku masy upadłości - powiedział Józef Dębiński, syndyk masy upadłości Amber Gold. - Nie mamy pełnej dokumentacji spółki i należało dopytać Macina P. o niektóre składniki majątku. Nie udzielił wyczerpujących odpowiedzi, bo miał do tego prawo - zakończył syndyk.
Oboje mają zarzuty
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. roku ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold.
W sierpniu 2012 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, przebywa w areszcie w Piotrkowie Tryb., ma status więźnia "szczególnie chronionego".
Jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Na początku października ub.roku śledztwo w sprawie Amber Gold zostało przeniesione z Gdańska do Łodzi, gdzie prowadzi je tamtejsza prokuratura okręgowa oraz ABW.
Tysiące poszkodowanych
Dotąd do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold.
Ostatnie szacunki prokuratury są takie, że firma mogła pozyskać z lokat ponad 500 mln zł.
Autor: aja/mz/k / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24