Na drodze rowerowej prowadzącej wzdłuż plaży zostało postawionych 10 znaków ograniczających prędkość. Wkrótce ma się pojawić 30 kolejnych.
Ścieżka rekreacyjna
Rowerzyści nie zdążyli się jeszcze przyzwyczaić do nowych znaków, bo większość w ogóle ich nie zauważa. Część z kolei wątpi, czy cała akcja ma w ogóle sens.
- Inicjatywa nie do skontrolowania, bo jak sprawdzić ile się na rowerze jedzie? - pytają.
Nie brakuje jednak i takich miłośników dwóch kółek, którym inicjatywa władz Sopotu się podoba. - To dobry pomysł, bo jak ktoś jedzie za szybko, to robi się niebezpiecznie - przyznają.
"Bo rowerzyści szarżują"
Ograniczenie prędkości na ścieżce rowerowej to pomysł władz Sopotu. Zdaniem prezydenta miasta rowerzyści jeżdżą zbyt szybko i mogą być zagrożeniem dla spacerowiczów. - Docierały do nas sygnały od mieszkańców, że rowerzyści zaczynają szarżować - tłumaczyła kilkanaście dni temu Anna Dyksińska z biura prasowego prezydenta miasta.
Policja z fotoraderem?
Pędzących po ścieżce rowerzystów pilnują policjanci. Funkcjonariusze zapowiadali, że mogą się na miejscu pojawić z fotoraderem. Wygląda no to, że na razie nie skorzystali z takiej formy dyscyplinowania rowerzystów, bo od wtorku nie wystawili żadnego mandatu.
- Na razie udzielamy tylko upomnień - mówi Marta Augustyn z policji w Sopocie. Od razu jednak ostrzega, że funkcjonariusze będą wyłapywać zbyt szybkich rowerzystów. - Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku. Policjanci nie będą się przecież skradali w krzakach - dodaje.
Za przekroczenie prędkości o 100 proc. rowerzysta może zostać ukarany mandatem w wysokości 100zł.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24