Pijanego mężczyznę wchodzącego do wody zauważyła spacerująca plażą kobieta. Od razu wezwała pomoc. Na miejsce przyjechali ratownicy Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Udało im się namówić mężczyznę do wyjścia z wody. Kiedy jednak był już na brzegu, zrobił się agresywny. Ratownicy musieli go obezwładnić.
Sytuację opisali w mediach społecznościowych ratownicy Sopockiego WOPR. Wszystko działo się w sobotę na plaży w Sopocie. Po godzinie 19.30 do ratowników zadzwoniła kobieta i powiedziała, że do wody wszedł mężczyzna, który "ledwo trzymał się na nogach". Płynął już w kierunku molo.
Ratownicy: stał się bardziej agresywny, zaczął szarpać jednego z nas
"Na miejsce został zadysponowany quad z załogą. Zazwyczaj takie sytuacje kończą się na prośbie o wyjście z wody i pozostanie na piasku. Tym razem było inaczej. Pan zdołał dopłynąć do sopockiej mariny, tam też dotarli nasi ratownicy. Po rozmowie pan przyznał rację i powiedział że uda się po swoje rzeczy" - czytamy w opublikowanym wpisie.
Jak dodają ratownicy, w pewnym momencie mężczyzna stał się agresywny. Nagle zaczął też biec w stronę wody, zamierzając do niej skoczyć - w dodatku w miejscu, gdzie pod wodą są niebezpieczne konstrukcje. "Niestety, po powstrzymaniu przed skokiem, pan stał się jeszcze bardziej agresywny i zaczął szarpać jednego z naszych ratowników. Nie pozostawiając mu wyboru i zmuszając go do użycia siły. Mężczyzna został obezwładniony (m.in. przy pomocy policjantki przebywającej prywatnie na urlopie w Sopocie) oraz przekazany w ręce przybyłego patrolu policji" - napisali ratownicy.
Dodali, że mężczyzna "proponował ratownikom zażycie różnych dziwnych substancji razem z nim".
Miał prawie dwa promile alkoholu
Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie przekazała, że policjantka, która pomogła ratownikom, to funkcjonariuszka z Poznania.
- Początkowo mężczyzna był spokojny, wykonywał wszystkie polecenia ratowników. W pewnym momencie ta agresja u niego zaczęła narastać, zaczął się szarpać z ratownikami, nie wykonywał poleceń. Policjantka, która widziała tę sytuację, dołączyła do ratowników i wspólnie obezwładnili tego mężczyznę - relacjonuje Rekowska.
Na miejsce przyjechał też patrol policji. Jak informuje Rekowska, mężczyzna miał prawie dwa promile alkoholu. - Został przewieziony na pogotowie celem wytrzeźwienia - mówi.
Jak dodaje, mężczyzna mógł później wrócić do domu, ponieważ "nie doszło do zdarzenia przestępczego".
Ratownicy podkreślają w swoim wpisie, że chociaż w trakcie sezonu spotykają się z różnymi zdarzeniami, to takiej sytuacji już dawno nie mieli. "Choć teoretycznie sezon już za nami, nadal 'się dzieje' " - stwierdzili.
O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Gdańsk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24