Samorządy zostały osamotnione w walce z klubami typu go-go, które działają w centrach miast i które tworzą bardzo negatywny wizerunek nie tylko tych miast, ale całego naszego kraju – uważa Jacek Karnowski i pisze w tej sprawie list otwarty do ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Władze Sopotu mają dość klubów go-go, które ich zdaniem niszczą dobry wizerunek kurortu nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Prezydent miasta nie chce się ograniczać tylko do żmudnej walki w sądzie. O pomoc zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych. We wtorek opublikował list otwarty w tej sprawie.
"Czy taki proceder jest legalny"
- Nachalne zaczepianie przechodniów, zawyżone, a wręcz absurdalnie wysokie w odczuciu klientów rachunki, wykorzystywanie tzw. koncesji cateringowej do stałej działalności – to tylko niektóre negatywne aspekty działania klubów go-go, funkcjonujących pod różnymi nazwami. Prezydenci walczą od dłuższego czasu o dobre imię swoich miast, tocząc trudną walkę z firmami – właścicielami klubów go-go - napisał Karnowski.
Prezydent Sopotu zarzuca również władzom państwowym, że nie pomagają samorządom. - Zwracam się z apelem o podjęcie działań kontrolnych przez urzędy skarbowe i Izby Kontroli Skarbowej oraz organy policji. Media informują o kolejnych osobach – często obcokrajowcach – które czują się oszukane i które zapłaciły często nieświadomie rachunki rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Czy taki proceder jest legalny? - pyta
Karnowski wylicza też, że warto sprawdzić czy "panie, które zaczepiają klientów na ulicy" mają jakiekolwiek umowy z klubami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze