W czwartek, po trwającej kilka miesięcy przerwie, Sąd Rejonowy w Słupsku wznowił proces policjanta, który w październiku 2010 r., kierując radiowozem na sygnale, miał doprowadzić do zderzenia z taksówką. Zginęły wówczas dwie osoby.
Sprawa wróciła na wokandę, gdyż sąd otrzymał zleconą w kwietniu ubiegłego roku opinię z Pracowni Badań Wypadków Drogowych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie.
Biegły, posługując się programem komputerowym do rekonstrukcji wypadków, przedstawił trzy prawdopodobne wersje zdarzenia, do którego doszło 9 października 2010 r. na skrzyżowaniu ulic Szczecińskiej, Braci Gierymskich i Małcużyńskiego w Słupsku.
"Jechał na czerwonym"
W każdej z nich oskarżony policjant ponosi odpowiedzialność za wypadek, jednak w zależności od wersji, jest ona zróżnicowana.
Najmniej korzystna dla oskarżonego jest wersja pierwsza, w której radiowóz wjeżdża na skrzyżowanie z dużą prędkością na czerwonym świetle i uderza w skręcającą na zielonym świetle taksówkę. Policjant jest w tym przypadku jedynym sprawcą wypadku.
W wersji drugiej, zakładającej, że oba pojazdy wjechały na skrzyżowanie przy czerwonym świetle, odpowiedzialność policjanta za wypadek określono jako znaczną. Do zderzenia samochodów w tym wariancie przyczynił się również taksówkarz.
W wersji trzeciej policjant jedynie przyczynia się do wypadku, bo choć wjeżdża na skrzyżowanie na zielonym świetle, czyni to chwilę po jego zaświeceniu się. Znaczną winę za zderzenie ponosi taksówkarz.
Przesłuchają biegłego
Obrona wniosła w czwartek wiele zastrzeżeń do opinii. Dlatego sąd zdecydował o bezpośrednim przesłuchaniu biegłego. Ma do tego dojść 11 kwietnia.
Proces policjanta toczy się od września 2011 r. Pod koniec marca ubiegłego roku sąd zamknął przewód. Do wydania wyroku jednak nie doszło, gdyż sąd uznał, że nie dysponuje wystarczającym materiałem dowodowym i zlecił nową opinię.
Powoływani biegli nie ustalili jednoznacznie ani z jaką prędkością jechał radiowóz, ani przy jakim świetle wjechał na skrzyżowanie, na którym doszło do zderzenia z taksówką. Jedna z opinii mówiła, że policyjne auto wjechało na skrzyżowanie na czerwonym świetle, druga - że światło mogło być wówczas zielone.
"Z prędkością 135 km/h"
W akcie oskarżenia prokuratura przyjęła, że prowadzony przez funkcjonariusza radiowóz, fiat ducato, wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle z prędkością 100 km/h i zderzył się z taksówką, której kierowca i pasażerka zginęli.
Sam policjant podczas procesu twierdził, że miał zielone światło. Prędkość radiowozu określił na 80 km/h. Taksówka marki citroen xsara picasso, w którą uderzył, miała - jak wyjaśniał - wjechać na skrzyżowanie bardzo gwałtownie.
W najnowszej opinii biegły z Instytutu Ekspertyz Sądowych określił prędkość radiowozu na 135 km/h, a taksówki - na 35 km/h.
Autor: md/mz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24