Włamywacz został zatrzymany na gorącym uczynku. Przed policjantami próbował ukryć się pod stertą rzeczy, a potem kłamał, że mieszkanie należy do jego rodziców. Był nietrzeźwy i miał przy sobie marihuanę.
Jak przekazała nam młodszy aspirant Monika Sadurska z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, w czwartek 18 listopada funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonych mieszkańców, którzy widzieli, jak ktoś wybija szybę okna balkonowego na pierwszym piętrze i wchodzi do środka.
– Policjanci natychmiast pojechali na miejsce, gdzie potwierdzili ten fakt. Zza drzwi mieszkania wydobywały się hałasy, ale nikt nie reagował na polecenie otworzenia ich. Dzielnicowi weszli przez okno – opisuje mł. asp. Sadurska.
To nie było mieszkanie jego rodziców
W środku jednak nikogo nie zastali. Postanowili dokładnie przeszukać mieszkanie. Wtedy pod stertą ubrań i koców znaleźli 28-latka z tłuczkiem do mięsa w ręku, który posłużył mu do wybicia szyby. – Mężczyzna najpierw mówił, że mieszkanie należy do jego rodziców, a później wskazywał, że właścicielem jest jego dziewczyna, której danych nie pamięta. Innego zdania był prawdziwy właściciel mieszkania, który w ogóle nie znał włamywacza – opowiada policjantka.
28-latek był pijany i miał przy sobie marihuanę. Usłyszał zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem i posiadania narkotyków. Grozi mu 10 lat więzienia.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Słupsku