Niebezpieczne wyprzedzanie przez samochód ciężarowy na drodze ekspresowej S6. - Każdy musiał zwalniać, żeby on się zmieścił. Jakbyśmy nie zareagowali, mógł doprowadzić do wypadku - opowiada pan Radosław, autor nagrania niebezpiecznej sytuacji. Policja szuka sprawcy. Może mu grozić kara w wysokości nawet 30 tysięcy złotych.
Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 9 na drodze ekspresowej S6 koło Słupska (Pomorskie). Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt24.
- Wszyscy jechali około 50 kilometrów na godzinę. Zacząłem widzieć w lusterkach, że ta ciężarówka mnie wyprzedza. Musiałem hamować, żeby zrobić jej miejsce, bo już z naprzeciwka jechał inny samochód. Następny przypadek widać już na nagraniu. Każdy pojazd był wyprzedzany w ten sposób. To było bardzo niebezpiecznie - mówi w rozmowie z Kontakt24 pan Radosław.
Dodaje, że kierowca ciężarówki wyprzedził w ten sposób trzy pojazdy. - Widziałem trzy łącznie z moim. Ten samochód był duży jak na ciężarówkę, jeszcze było napisane na nim "odpady", więc ten tonaż musiał mieć spory. Mnie to przeraziło. Każdy musiał zwalniać, żeby on się zmieścił. Jakbyśmy nie zareagowali, mógł doprowadzić do wypadku. Zrzuciłby mnie z drogi albo spowodowałby wypadek z kimś z naprzeciwka - mówi.
Sprawa zgłoszona na policję
Jak dodaje pan Radosław, sprawę zgłosił policji w Słupsku.
- W sobotnie popołudnie do słupskich policjantów, drogą mailową, wpłynęła informacja oraz nagranie, na którym kierowca pojazdu ciężarowego wyprzedza w miejscu niedozwolonym, a swoim zachowaniem stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Funkcjonariusze ustalają, kto kierował pojazdem, prowadzą postępowanie w sprawie o wykroczenie w związku z niestosowaniem się do znaków oraz spowodowaniem zagrożenia w ruchu drogowym - informuje nas aspirant Jakub Bagiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Dodaje, że za popełnione wykroczenia sąd może zastosować karę w wysokości nawet 30 tysięcy złotych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: RG/Kontakt 24