Budowa okrętu patrolowego "Ślązak" jest zaawansowana w około 70 proc. - poinformowały we wtorek władze Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Prace mają się zakończyć w 2016 r. We wtorek ze stanem prac zapoznała się sejmowa komisja obrony.
O zaawansowaniu prac nad patrolowcem "Ślązak" poinformował Robert Roszkowski, prezes gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej, która buduje okręt. Jak zaznaczył, ocena stopnia zaawansowania dotyczy tylko tych prac, które ma wykonać zarządzana przez niego firma.
Wydali już 400 mln zł
We wtorek ze stanem prac nad okrętem zapoznała się komisja obrony narodowej z jej przewodniczącym Stefanem Niesiołowskim na czele. Członkowie komisji, którym towarzyszył wiceszef MON Waldemar Skrzypczak, mieli szansę obejrzeć budowany w gdyńskiej stoczni okręt.
Po zwiedzeniu okrętu Niesiołowski przypomniał dziennikarzom, że "Ślązak" ma zostać oddany do użytku Marynarce Wojennej w 2016 r. Z kolei Skrzypczak poinformował, że dotychczas na prace nad okrętem wydano ponad 400 mln zł.
Jak podaje MON, na dokończenie budowy "Ślązaka" ma zostać przeznaczone ok. 200 mln zł, a w kolejnym etapie zostanie wynegocjowana kwota na pokrycie kosztów dodatkowego wyposażenia.
Przez ostatnie 11 lat był "Gawronem"
Patrolowiec "Ślązak" budowany jest na bazie korwety typu "Gawron", nad którą prace rozpoczęto przed jedenastoma laty, a przerwano w lutym 2012 r. We wrześniu ub.r. premier Donald Tusk poinformował o decyzji zmieniającej przeznaczenie okrętu
Patrolowiec o długości 95 metrów i szerokości 13,5 metrów ma być wyposażony w armaty i rakiety przeciwlotnicze. Jednostka ma osiągać prędkość ok. 30 węzłów.
Stocznia w upadłości, ale "robi wrażenie"
Budową okrętu zajmuje się gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej. Od kwietnia 2011 r. zakład ten jest w upadłości likwidacyjnej. Wcześniej przez prawie półtora roku spółka była w tzw. upadłości układowej. Od grudnia 2009 r. w stoczni realizowany był program restrukturyzacji, polegający głównie na sprzedaży zbędnego majątku, redukcji zatrudnienia i zwiększeniu zamówień.
Jednym z założeń wyjazdowego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej było zapoznanie się z aktualną sytuacją stoczni. Po spotkaniu z szefostwem zakładu oraz syndykiem, Niesiołowski ocenił kondycję firmy jako "lepszą niż się spodziewał". - Stocznia Marynarki Wojennej robi wrażenie, jakby wyszła z kryzysu, między innymi dzięki zamówieniom MON - powiedział Niesiołowski dziennikarzom.
Z kolei Roszkowski zaznaczył, że jednym z najważniejszy celów jego i syndyka jest zmiana statusu upadłościowego firmy z "likwidacyjnego" na "układowy", co poprawiłoby możliwości działania stoczni.
Przed ogłoszeniem upadłości głównym, posiadającym 99 proc. akcji, właścicielem stoczni MW była Agencja Rozwoju Przemysłu. 1 proc. należał do Ministerstwa Obrony Narodowej.
Autor: md/mz / Źródło: PAP