Wysoki mężczyzna wszedł do zakładu bukmacherskiego w centrum Elbląga, brutalnie pobił pracującą tam kobietę po czym zrabował kilka tysięcy złotych i uciekł. W punkcie nie było monitoringu. Policja wciąż nie ustaliła tożsamości napastnika. Do napadu doszło we wtorek rano.
47-letnia pracownica punktu zakładów bukmacherskich wciąż przebywa w jednym z elbląskich szpitali. Napastnik kilkukrotnie miał uderzyć ją prawdopodobnie drewnianą pałką w twarz i w głowę. Lekarze walczą o to, by uratować wzrok w jednym oku, które zostało poważnie uszkodzone w trakcie napadu.
Wysoki, dobrze zbudowany…
Policja wciąż nie zatrzymała napastnika. Poszukiwań nie ułatwia fakt, że ani w lokalu, w którym doszło do ataku, ani w najbliższej okolicy nie ma kamer monitoringu. O napastniku wiadomo na razie tylko tyle, że to dobrze zbudowany, młody mężczyzna mający około 185 cm wzrostu. W chwili ataku był ubrany w kurtkę bejsbolówkę.
Policjanci analizują monitoring miejski, żeby ustalić którą drogą uciekał napastnik, analizują też ślady biologiczne z miejsca zdarzenia. Przesłuchiwani są też świadkowie. – Kobieta, która została zaatakowana jak dotąd nie została przesłuchana. Nie pozwalał na to jej stan zdrowia, zarówno fizyczny, jak i psychiczny – powiedział Jakub Sawicki, rzecznik policji w Elblągu.
Zginęło „najwyżej 3 tys. złotych”
Jak informuje rzecznik zakładów bukmacherskich, do których należy punkt w Elblągu, z kasy zniknęły pieniądze. - To było z samego rana, więc nie było tam zbyt wiele pieniędzy, najwyżej 3 tys. złotych – stwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Rabantek, rzecznik firmy bukmacherskiej.
Rabantek podkreślił, że punkty należące do ich sieci są obecnie restrukturyzowane i niektórych z nich nie ma kamer monitoringu. Tak było również w przypadku elbląskiego punktu.
Rzecznik zapewnił, że zarówno kobieta, jak i jej rodzina otrzymały od firmy wsparcie. - Po czymś takim niełatwo się otrząsnąć i udawać, że nic się nie stało – dodał.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24