Jeden z mieszkańców Elbląga pozwał do sądu miasto za zbyt uciążliwy hałas szczekających psów z pobliskiego schroniska. Żąda odszkodowania w wysokości 3 tys. zł lub budowy ekranów dźwiękochłonnych.
Mieszkaniec pozwał miasto, które jest formalnym właścicielem schroniska. Jak tłumaczy Monika Borzdyńska, rzeczniczka prasowa prezydenta Elbląga, dokładnie chodzi o jeden dom jednorodzinny, który znajduje się w sąsiedztwie obiektu.
– Pamiętajmy, że schronisko istnieje od 40 lat, a właściciel kupił działkę, kiedy obiekt już istniał. Musiał wiedzieć, że w sąsiedztwie są psy – podkreśla.
Zbadają hałas
Właściciel za hałaśliwe sąsiedztwo domaga się 3 tys. zł odszkodowania lub wybudowanie ekranów dźwiękochłonnych.
- Schronisko znajduje się w obrębie miasta, ale na obrzeżach. Kiedyś tu nic nie było, dopiero od niedawna budują się tu nowe budynki – mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka schroniska. – Mieszkają tu psy, które szczekają, na to nie ma rady. Koszt ekranów oszacowano na ok. 1,6 mln zł, a to wcale nie daje gwarancji, że będzie ciszej. Jakimś rozwiązaniem mogłoby być przeniesienie całego obiektu, ale to spore koszta i nie wiem, co na to nowa władza Elbląga – dodaje.
- Trudno podejmować jakieś decyzje, obecnie sprawa jest w toku, czekamy na opinię biegłego, który sprawdzi, czy hałas w tym miejscu przekracza normy – dodaje.
Opinia biegłego ma być gotowa w tym tygodniu.
Schronisko w Elblągu znajduj się na obrzeżach miasta:
Autor: aja/par / Źródło: TVN24 Pomorze, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: sxc | caztaz