Strażacy przez dziurawą drogę, musieli wybierać dłuższą trasę jadąc na akcję. W końcu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i sami załatali nierówności. - Każda minuta jest na wagę złota. Można remont drogi przeliczać na pieniądze, tylko ile będą te pieniądze warte, jeżeli chociaż jedno życie byśmy uratowali dojeżdżając na czas? - pyta Paweł Cichecki, strażak.
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nastazinie (woj. zachodniopomorskie) załatali dziury na ponad kilometrowym odcinku drogi Nastazin-Dębice. To najkrótsza trasa z ich remizy do drogi wojewódzkiej nr 106. Pomysł narodził się po jednej z akcji.
- Kiedy w jednym zdarzeniu jechaliśmy do pożaru mieszkania w miejscowości Dębica drogą okrężną przez miejscowość Bagna, wtedy nas bardzo za to skrytykowano. W drodze odwetu, takiego usprawiedliwienia, wrzuciliśmy do sieci krótki film, który prezentował fatalny stan tej drogi. Wywołało to wielkie poruszenie, ale niestety nie zrobiło wrażenia na zarządcy tej drogi - mówi Paweł Szewczyk, naczelnik OSP Nastazin.
Strażacy zaznaczają, że stoją przed dużym dylematem - dojechać jak najszybciej na miejsce, czy zadbać o stan techniczny swojego już 35-letniego pojazdu, który musi im służyć jeszcze wiele lat.
- Cierpliwość się skończyła - mówi strażak. - W naszej jednostce od pięciu lat cały ekwiwalent za wyjazdy na akcje gaśniczo-ratownicze pozostawiamy w jednostce na nasze potrzeby. Z tych pieniędzy zakupiliśmy kilka ton tłucznia, wymieszaliśmy to ze szlaką i w czynie społecznym dla mieszkańców, dla nas, zrobiliśmy przynajmniej ten jeden odcinek - dodaje.
"Remont" ponad kilometrowego odcinka choć niewiele, to ma pomóc. Przede wszystkim strażacy chcą jednak zwrócić uwagę urzędników na problem fatalnej drogi z Nastazina.
"Każda minuta jest na wagę złota"
Strażacy wyjeżdżają na akcje kilkanaście razy w ciągu roku. Stan drogi nie pozwalał jechać najkrótszą trasą i byli zmuszeni jeździć naokoło, nadkładając kilka kilometrów.
- Musimy nadrabiać o jakieś sześć kilometrów. Jeżeli mielibyśmy je pokonać w komfortowych warunkach, to zajęłoby to kilka minut. Niestety tamte drogi też są w złym stanie i zajmuje to od 10 do 15 minut - tłumaczy Paweł Cichecki, strażak OSP Nastazin.
Reporterka TVN24 Natalia Skawińska rozmawiała z urzędnikami. Jak twierdzą, kompleksowy remont drogi kosztowałby około pięciu milionów złotych. Jest to kwota zbyt duża jak na budżet, którym dysponuje powiat.
- Każda minuta jest na wagę złota. Wiem, że można to przeliczać na pieniądze, że to kosztuje grube miliony, tylko ile będą te pieniądze warte, jeżeli chociaż jedno życie byśmy uratowali dojeżdżając na czas - mówi Paweł Cichecki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/pm / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: OSP Nastazin/Paweł Szewczyk