Odnaleźć Orła. Ruszają kolejne poszukiwania najsłynniejszego polskiego okrętu podwodnego

To już czwarta wyprawa w poszukiwaniu ORP Orzeł
To już czwarta wyprawa w poszukiwaniu ORP Orzeł
Źródło: tvn24

Już za tydzień grupa pasjonatów wyrusza na kolejną wyprawę w poszukiwaniu wraku polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł. – Jesteśmy zmotywowani, żeby rozwikłać tajemnicę jego zatonięcia – deklarują.

Jak zaznaczają uczestnicy wyprawy, której celem jest odnalezienie miejsca zatonięcia ORP Orzeł, a następnie zanurkowanie i sprawdzenie okrętu, poszukiwania to żmudny proces eliminacji kolejnych hipotez.

Szukanie w ciemnościach

- Nie istnieją precyzyjne dane, które mogą pomóc zlokalizować wrak. Nawet najnowocześniejszy sprzęt ma bowiem ograniczony zasięg – tłumaczy nam Benedykt Hac z Fundacji "Odnaleźć Orła". To oznacza, że trzeba po prostu trafić bezpośrednio na okręt. To znaczy podpłynąć tuż nad wrakiem. Przez to trzeba zbadać skanerami ogromny obszar Morza Północnego. – Jedyne, co wiemy, że nie wiemy, gdzie Orzeł jest – dodaje Hac.

Same pytania zero odpowiedzi

Same pytania, zero odpowiedzi

- Jest osiem hipotez zatonięcia Orła. Musimy je, jedna po drugiej, wyeliminować – opowiada szef projektu, Tomasz Stachura. Pierwszym etapem zbliżającej się wyprawy będzie wyeliminowanie hipotezy o przypadkowym ataku brytyjskiego bombowca. – Chcemy zbadać 1300 kilometrów kwadratowych powierzchni morza. To pozwoli nam odnaleźć Orła lub wyeliminować tą hipotezę – twierdzi Stachura.

Wyprawa potrwa trzy tygodnie

Wyprawa potrwa trzy tygodnie

Jak igła w stogu siana

W zespole fundacji pracują eksperci z różnych dziedzin – nie tylko żeglarze, hydrografowie i nurkowie, ale również historycy oraz osoby mające dokumentować staranie wyprawę.

Ostatni raz ORP Orzeł wyszedł z portu 23 maja 1940 r. około godziny 23.00. Skierował się na północ, w rejon, który miał patrolować. 8 czerwca miał powrócić do Rosyth. Gdy okręt nie pojawił się i nie odpowiadał na rozkazy podania swojej aktualnej pozycji, uznano go za zaginiony. Do dziś nie wiadomo nic na temat jego zniknięcia – nieznana jest ani data, ani pozycja, ani przyczyna.

- Mamy narzędzia, wiedzę i parcie. Są ogromne szanse, że tym razem nam się uda rozwikłać tę największą zagadkę polskiej floty – mówi Hac. Wyprawa, która zaczyna się 20 maja na statku badawczym Mewo Nawigator, potrwa trzy tygodnie.

Tym razem się uda

Tym razem się uda

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl

Autor: eŁKa/mś / Źródło: tvn24

Czytaj także: