W automacie zazwyczaj możemy kupić chłodne napoje czy słodycze. W Gdańsku od niedawna można z niego także "wyłowić" wędkarskie przynęty - czerwone rosówki, dzikuny, a nawet larwy much. Jak przyznaje Marcin Bielecki, współwłaściciel urządzenia, choć robakomat stoi od niedawna, już teraz cieszy się dużym zainteresowaniem.
Właściciele robakomatu prowadzą także pobliski sklep zoologiczno-wędkarski. Decyzję o jego postawieniu Marcin Bielecki wraz z ojcem podjęli, gdy sami wybierali się na ryby.
- Sami jesteśmy wędkarzami. Pomysł wpadł nam do głów, gdy kiedyś idąc na ryby o czwartej nad ranem nie mieliśmy skąd wziąć robaków - tłumaczy Bielecki. Według niego, robakomat ma być "ostatnią deską ratunku dla wędkarzy".
Robakomat nie działa całą dobę
Z automatu "wyłowić" można m.in. takie okazy, jak dzikuny białe i kolorowe, robaki zanętowe, czerwone rosówki, czy też kilogramowe paczki zanęt, puszki z kukurydzą oraz wędkarskie ciasto. Robakomat nie działa jednak przez całą dobę. - Otwierany jest zawsze po zamknięciu sklepu, czyli po godzinie 18. W weekendy można z niego korzystać od godz. 14 w sobotę do 10 rano w poniedziałek - mówił. Poza tymi porami cały serwowany asortyment można dostać w sklepie.
"Wędkarze to ścisłe grono"
Właściciele urządzenia dbają, by robaki zawsze były świeże. - Po wyłączeniu automatu robaki są wyciągane, by się nie zepsuły. W ciągu dnia w środku jest zbyt duża temperatura, by można je było tam przechowywać - stwierdził Bielecki. Maszyna stanęła w gdańskim Wrzeszczu dopiero trzy tygodnie temu. Mimo to, jak zaznaczył właściciel automatu, zainteresowanie nim jest zaskakująco duże. - Wędkarze to ścisłe grono i między nimi dość szybko rozniosła się wieść o naszym robakomacie - zapewniał. Wyraził jednocześnie nadzieję, że od początku przyszłego roku "automat będzie działać pełną parą". Tu stoi robakomat:
Autor: dp/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze