Rannego orła bielika znalazł w krzakach przy drodze w okolicy miejscowości Żelazkowo (woj. pomorskie) Mariusz Zakolski. Dzięki strażakowi z Lęborka ptak trafił do specjalnego ośrodka w Wejherowie.
- Jadąc samochodem zauważyłem w przy krawędzi jezdni jakieś zwierzę, dziwnie się zachowywało, miało problemy z poruszaniem się, nie uciekało – opowiada Mariusz Zakolski, strażak jednostki ratowniczo-gaśniczej straży pożarnej w Lęborku.
- Myślałam, że to jakieś ranne zwierzę, ale nie sądziłem, że to… orzeł. Ptak nie miał siły reagować, nie mógł uciekać, leżał skulony w rowie i na mnie patrzał – dodaje.
Strażak natychmiast zajął się rannym ptakiem i wezwał na miejsce odpowiednie służby. - Po ok. 20 minutach na miejscu pojawili się pracownicy Nadleśnictwa w Lęborku i jednoznacznie potwierdzili, że mamy do czynienia z orłem bielikiem, który prawdopodobnie został potrącony przez samochód – dodaje.
Straż Leśnia przewiozła rannego orła do specjalistycznego ośrodka dla ptaków drapieżnych pod Wejherowem.
Ma się dobrze
Jak zapewnia Piotr Karbownik z Nadleśnictwa w Wejherowie, orzeł ma się dobrze, choć prawdopodobnie już nie wróci do naturalnego środowiska. – Ptak ma uszkodzony staw skokowy, nie wiemy, jak noga się zrośnie. Ogólnie czuje się dobrze, przyjmuje normalnie pokarm - mówi. Jak dodaje, decyzję, co dalej z orłem podejmie doktor Andrzej Kruszewicz dyrektor warszawskiego zoo i znany ornitolog. Prawdopodobnie ptak trafi do zoo.
Do azylu w Wejherowie trafiają 2-3 ranne orły bieliki w ciągu roku. Ptaki te w Polsce objęte są ścisłą ochroną. W Polsce żyje ok. 700 par.
Autor: Agata Panas / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Mariusz Zakolski