Prezydent Sopotu usłyszał wołanie staruszki i ruszył na pomoc. Wraz z asystentem złapali złodzieja, który starszej kobiecie wyrwał z ręki portfel, donosi "Dziennik Bałtycki".
Według gazety, we wtorek przed 17.00 Jacek Karnowski szedł ulicą Kazimierza Wielkiego. W pewnej chwili usłyszał wołanie o pomoc dobiegający z jednej z kamienic a chwilę później zobaczył dwóch młodych mężczyzn wybiegających z budynku.
Później okazało się, że byli to 18- i 16-latek, którzy pod pretekstem zbiórki pieniędzy na książki poprosili staruszkę o datek. Kobieta wyciągnęła portfel w poszukiwaniu drobnych i wtedy jeden z nich wyrwał jej go z rąk.
Pościg, szamotanina
Słysząc wołanie o pomoc i widząc uciekających mężczyzn prezydent Sopotu ruszył w pościg, ale chwilę później stracił ich z oczu. Wsiadł do samochodu, w którym czekał na niego jego asystent Jarosław Soyke i obaj rozpoczęli poszukiwania.
- Znaleźli ich w pobliżu urzędu miejskiego. Kiedy byli blisko samochodu, szybko z niego wysiedliśmy i złapaliśmy jednego ze złodziei. Doszło do szamotaniny. Drugi próbował mu pomóc - opowiada "Dziennikowi Bałtyckiemu" Jarosław Soyke, asystent Karnowskiego.
Drugiego mężczyznę chwilę później zatrzymała policja.
Odpowiedzą za kradzież
Po zatrzymaniu przy mężczyznach nie znaleziono ani portfela ani pieniędzy. Ponieważ w portfelu staruszki miało być - jej zdaniem - 200 złotych policja zakwalifikowała zdarzenie jako wykroczenie.
- Starszy z nich 18-latek, odpowie przed sądem rejonowym. Za kradzież grozi mu grzywna. W sprawie 16-latka zostanie skierowany wniosek do sądu rodzinnego - informuje Karina Kamińska z sopockiej policji.
Pościg rozpoczął się na ulicy Kazimierza Wielkiego:
Autor: md/i / Źródło: Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24