Trzej biegacze, którzy wystartowali sprzed gdańskiej stoczni, dotarli do Berlina. Za przebiegnięcie 621 kilometrów zebrali około 20 tysięcy euro, ale już zapewniają, że to nie koniec zbiórki. Wszystkie pieniądze przekażą piątce dzieci, których ojciec zginął na kijowskim Majdanie od kuli snajpera.
Mariusz Szeib, Daniel Wcisło oraz Ludwig Schlereth dotarli do Berlina po 9 dniach. - Udało nam się dobiec zgodnie z planem. Przed Bramą Brandenburską przywitało nas kilkadziesiąt osób – opowiada Szeib.
Pomysł na Freedom Charity Run pojawił się już w ubiegłym roku, kiedy trzech pasjonatów po raz pierwszy pobiegło charytatywnie. Tym razem chcieli upamiętnić rocznicę transformacji w Polsce, a przy okazji pomóc ukraińskim dzieciom.
- To pięcioro dzieci z Lwowa. Ich ojciec zginął podczas walk na Majdanie – mówi Szeib. – Szacujemy, że na trasie pobiegło z nami około tysiąc osób. Prawdopodobnie udało nam się zebrać około 20 tys. euro, ale to jeszcze nie koniec – dodaje.
Zawodników na trasie mógł wspierać każdy, kto przyłączył się do biegu (na dowolnym odcinku trasy) - za każdy przebiegnięty kilometr musiał jednak zapłacić. Pieniądze można też było wrzucać do skarbonek w miastach, które odwiedzili biegacze. Zbiórka potrwa do końca listopada.
"Było wiele pięknych momentów"
Po dziewięciu dniach i pokonaniu 621-kilometrowej trasy prowadzącej przez Kościerzynę, Chojnice, Piłę, Oborniki Wielkopolskie, Poznań, Międzychód, Gorzów Wielkopolski, Kostrzyn nad Odrą i Strausberg, sportowcy przekroczyli linię mety pod Bramą Brandenburską w Berlinie.
- Biegło nam się różnie. Na początku mieliśmy trochę słabą pogodę, ale potem zrobiło się ładnie – mówi Szeib. - Było wiele pięknych momentów. W Kostrzyniu, kiedy dobiegliśmy tam rano, miasto było spowite mgłą. Myśleliśmy, że nikt na nas nie czeka. Kiedy zaczęliśmy podbiegać bliżej pokazało się, że czekają na nas burmistrzowie z Kostrzynia i Seelow oraz kilkadziesiąt dzieci – opowiada.
Z kolei w Gorzowie biegacze pokonywali jeden z odcinków trasy kajakami. - Wartą spłynęliśmy do Odry. To był dla nas spore wyzwanie i fajna przygoda – ocenia uczestnik biegu.
Wsparli dom dziecka
Pierwsza edycja biegu odbyła się w ubiegłym roku. Wtedy ochotnicy pobiegli do Hamburga, gdzie akurat trwała międzynarodowa konferencja fundacji charytatywnej "Lions Club International". Wówczas za każdy przebiegnięty kilometr "pobierali" 100 euro. Wtedy udało się zebrać 14 tys. euro. Pieniądze przekazano na zniszczony w powodzi dom dziecka w Halle.
Tutaj zaczęli bieg:
Autor: ws/r/kwoj / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: MARIUSZ SZEIB