O skierowaniu do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała we wtorek Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.Wyjaśniła, że zebrany w sprawie materiał dowodowy świadczy o tym, że mężczyzna "wykorzystując zaufanie wynikające z relacji lektor-uczeń, dopuścił się czynów o charakterze seksualnym wobec 26 uczennic". Wobec niektórych z nich kilkukrotnie.Powołując się na dobro pokrzywdzonych, prokuratura nie udziela bardziej szczegółowych informacji dotyczących zachowania mężczyzny. Rzeczniczka poinformowała tylko, że wszystkie dziewczynki miały mniej niż 15 lat, a były wśród nich m.in. ośmiolatki.
Mężczyźnie grozi teraz do 12 lat więzienia.
Miał molestować podczas lekcji
Jak wyjaśniła Wawryniuk, do przestępstw miało dochodzić w 2017 i 2018 roku podczas lekcji języka angielskiego. Mężczyzna został zatrzymany w połowie czerwca ubiegłego roku.Oskarżono go także o posiadanie dziecięcej pornografii: w trakcie przeszukania jego mieszkania policja zabezpieczyła między innymi laptop, na którym ujawniono 287 plików zawierające treści pornograficzne. Mężczyźnie zarzucono też popełnienie 65 przestępstw związanych z rozpowszechnianiem dziecięcej pornografii.Wawryniuk poinformowała, że oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw.Po zatrzymaniu lektora prokuratura wystąpiła do sadu o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd nie uwzględnił jednak wniosku prokuratury i zastosował wobec mężczyzny dozór policji, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych oraz do szkoły, w której uczył, a także zakaz opuszczania kraju oraz nakaz powstrzymania się od prowadzenia działalności związanej z edukacją małoletnich.Sprawa wyszła na jaw po tym, jak na policję zgłosiła swoje podejrzenia mama jednej z dziewczynek. Pokrzywdzone zostały przesłuchane w sądzie w obecności psychologów, którzy potwierdzili wiarygodność dzieci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock