Do zdarzenia doszło w piątek 5 marca po godzinie 22. – Na miejscu zastano pożar drzwi wejściowych i stojącej obok nich palmy – relacjonuje kapitan Franciszek Goliński, oficer prasowy komendanta miejskiego straży pożarnej w Szczecinie.
Po ugaszeniu wejścia, strażacy wyważyli drzwi i ugasili wnętrze, które już zaczęło płonąć. Akcja gaśnicza była przeprowadzona błyskawicznie i okopceniu uległa antresola oraz instalacja elektryczna.
Mężczyzna z kanistrem
Strażacy nie wypowiadają się w sprawie przyczyn pożaru – sprawa została przekazana policji i prokuraturze. Komenda Miejska Policji w Szczecinie poinformowała nas, że "prowadzone są czynności wyjaśniające" zdarzenia. W poniedziałek policyjni technicy przeprowadzali oględziny klubu.
Jak przekazuje nam jednak Norbert Kowalczyk, menadżer Holiday Club, świadkowie, z którymi rozmawiał, twierdzą, że przy wejściu, chwilę przed pojawieniem się ognia, chodził mężczyzna z kanistrem w ręku. - Najprawdopodobniej przez szparę na listy wlał benzynę i podpalił prowizoryczny lont z papieru toaletowego – podejrzewa.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Jak mówi nam Kowalczyk, klub nie działał od roku z powodu pandemii i nie był ubezpieczony. Na razie trwa szacowanie strat, ale już same drzwi były zabytkowe – pochodziły z 1905 roku. Wnętrze na początku pandemii, wykorzystując fakt przymusowego zamknięcia, zostało odnowione. – Zależy nam na wyjaśnieniu tej sprawy. Oferujemy 10 tysięcy złotych nagrody za wskazanie sprawcy lub informacje, które pomogą go ustalić – mówi menadżer klubu.
Autorka/Autor: eŁKa//ec
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24