Projekcje ponad stu filmów - pełnometrażowych i krótkometrażowych, fabularnych i dokumentalnych, spotkania z twórcami, koncerty do filmów kina niemego. To tylko część wydarzeń, jakie złożą się na rozpoczęty w sobotę 13. Sopot Film Festival. Impreza potrwa do 21 lipca.
Jak tłumaczy Anna Kądziela-Grubman ze Stowarzyszenia Kulturalnego Hamulec Bezpieczeństwa, które jest organizatorem imprezy, festiwal stara się prezentować kino ambitne, rzadko goszczące w polskich kinach. - W programie co roku znajdują się filmy nagradzane na najważniejszych festiwalach filmowych takich jak Cannes, Berlin, Wenecja, Rotterdam, San Sebastian, Locarno, Sundance czy Toronto - wyjaśnia.
Filmy na wolnym powietrzu
Jak dodaje, organizatorzy starają się jak najbardziej wykorzystać duży atut festiwalu, którym jest czas i miejsce jego organizacji. Stąd np. oprócz seansów i spotkań odbywających się w miejscowym kinie, teatrze czy klubach, część pokazów filmowych ma miejsce na wolnym powietrzu - np. na sopockich plażach, a w tym roku także w Operze Leśnej.
Statuetka Parasolnika
Najważniejszą częścią festiwalu jest konkurs, w którym startują pełnometrażowe debiutanckie filmy z całego świata. Organizatorzy dopuszczają tu do rywalizacji nie tylko pierwszy, ale też drugi film stworzony przez danego reżysera. Zwycięzca otrzymuje nagrodę prezydenta Sopotu oraz Statuetkę Parasolnika nawiązującą do postaci Czesława Bulczyńskiego - zmarłego w 1992 roku ekscentrycznego mieszkańca Sopotu, byłego cyrkowca, który w latach 60. i 70. był stałym gościem i jedną z atrakcji sopockiego Monciaka. W tym roku do konkursu zakwalifikowano siedem tytułów. Są to: kubańsko-wenezuelska "La Piscina" w reż. Carlosa Quintela, szwedzki "Good luck and take care of each other" w reż. Jensa Sjogrena, amerykańskie obrazy "Electrick Children" w reż. Rebecci Thomas i "Out in the Dark" w reż. Michaela Mayera oraz polskie filmy: "Zdjęcie" w reż. Macieja Adamka, "Żywie Biełaruś" w reż. Krzysztofa Łukaszewicza i "Dziewczyna z szafy" Bodo Koxa. Częścią festiwalu będzie też konkurs filmów krótkometrażowych, w którego ramach pokazanych zostanie 20 filmów - głównie polskich, ale w zestawie znalazły się też tytuły z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii, Łotwy czy Rosji. Zwycięzca otrzyma statuetkę Parasolnika.
Filmy dokumentalne i fabularne
W programie festiwalu znalazł się też przegląd najnowszych filmów fabularnych i dokumentalnych a także obrazów (w tym animacji i teledysków) poświęconych sztuce. Wśród kilkudziesięciu filmów prezentowanych w tej kategorii, zobaczyć będzie można m.in. "Miłość" (reż. Michael Haneke), "Na zawsze Laurence" (reż. Xavier Dolan), "Drogówkę" (reż. Wojciech Smarzowski), "Miłość" (dokument o polskim zespole jassowym, reż. Filip Dzierżawski) czy "Sugar Mana" (reż. Malik Bendjelloul). Widzowie będą też mogli zobaczyć retrospektywne przeglądy filmów szwedzkich reżyserów Lukasa Moodyssona oraz Harmony Korina a także niemieckiego reżysera Toma Tykwera. Gospodarze imprezy pokażą też dwie mniejsze retrospektywy Kasi Rosłaniec oraz Leszka Dawida. Poza pokazami filmowymi organizatorzy przygotowali też koncerty do klasyki kina niemego.
Instalacja w formie szafy
W programie festiwalu znalazły się także spotkania z twórcami, w tym m.in. z autorami filmu "Żywie Biełaruś!" - reżyserem Krzysztofem Łukaszewiczem oraz drugim reżyserem i scenarzystą - Franakiem Wiaczorką. O swoich ostatnich filmach opowiedzą również Jacek Borcuch, Adam Sikora, Maciej Adamek i Leszek Dawid, Kasia Rosłaniec oraz twórcy filmu "Fuck For Forest".
W trakcie festiwalu odbędzie się też ponowne odsłonięcie odrestaurowanej i umieszczonej w nowym miejscu na sopockiej plaży instalacji w formie szafy zaprojektowanej przez Pawła Althamera, a nawiązującej do szafy z filmu "Dwaj ludzie z szafą" Romana Polańskiego.
Autor: aja/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sopot film festival