Anna G.-K. do tej pory pełniła funkcję wicedyrektor ds. środowiska. Po wyjściu na jaw afery w sprawie nieodpowiedniego magazynowania 22 tys. ton niebezpiecznych odpadów w Gdańsku, urzędniczce postawiono zarzuty. Kobieta poszła na urlop i wróciła, jako … wicedyrektor innego wydziału.
Jak poinformował Urząd Marszałkowski, Anna G.-K. wróciła po prawie trzymiesięcznym urlopie do pracy i od 2 kwietnia pełni funkcję zastępcy dyrektora ds. rozwoju przedsiębiorczości i innowacji w Departamencie Rozwoju Gospodarczego.
Nowe stanowisko na 3 miesiące
- Obowiązki wicedyrektora powierzono jej na najbliższe 3 miesiące – tłumaczy Małgorzata Pisarewicz, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
I dodaje: - W departamencie Anna G.-K koordynuje m.in. inicjatywę budowy nowoczesnej spalarni odpadów na obszarze Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego, a także prace Regionalnych Programów Strategicznych – Rozwój Gospodarczy oraz Energetyka i Środowisko, wynikających ze Strategii Rozwoju Województwa Pomorskie 2020.
Urząd Marszałkowski stanowcza zaprzecza, jakoby stanowisko zostało stworzone specjalnie dla tej potrzeby urzędniczki. Jak tłumaczy Pisarewicz, na wspomnianym stanowisku był wakat.
Wicedyrektor z zarzutami
Anna G.-K. związana jest z aferą Port Service. Na początku lutego prokuratura postawiła kobiecie zarzut niedopełnienie obowiązków przy wydawaniu pozwolenia na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów. Kobieta miała nie sprawdzić, czy czy firma dysponuje odpowiednimi warunkami.
W 2011 roku miała ona zezwolić na składowanie 22. tys. ton niebezpiecznych odpadów, w tym pestycydów, a także skażonej nimi ziemi w spalarni w Nowym Porcie.
W momencie stawiania zarzutów, ówczesna wicedyrektor Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, przebywała na urlopie. Jak tłumaczyła w lutym Pisarewicz, G.-K wzięła zaległy urlop wypoczynkowy na czas „gorącego okresu”. Po jego zakończeniu Urząd Marszałkowski miał zadecydować o jej dalszych losach. Rzecznik podkreślała przy tym, że nie ma podstaw do jej zawieszenia.
- Nie są znane przesłanki do stwierdzenia możliwości popełnienia przestępstwa w procedurze wydawania decyzji administracyjnych – tłumaczyła.
Afera Port Service
Śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła z urzędu w maju ubiegłego roku, po doniesieniach dziennikarzy programu "Uwaga! TVN". Informowali oni, że odpady - zawierające między innymi niebezpieczny dla zdrowia heksachlorobenzen (HCB) - składowano na terenie Port Service w workach, z których część była nieszczelna; wyciekała z nich brunatna ciecz.
Oprócz Anny G.-K., zarzut w sprawie nieprawidłowości w działaniu spalarni usłyszał w lutym były prezes Port Service i były wicewojewoda pomorski, Krzysztof P.
Grozi im do 5 lat więzienia.
W połowie ubiegłego roku sprawę ujawnili dziennikarze programu "Uwaga! TVN". Zobacz materiał:
Autor: aja/roody/k / Źródło: Dziennik Bałtycki, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Arkadiusz Renc