Jerzy Wilk z PiS wygrał w niedzielę w drugiej turze przedterminowych wyborów na prezydenta Elbląga. Uzyskał 51,74 proc. poparcia, zaś jego rywalka Elżbieta Gelert z PO - 48,26 proc. poparcia.
Jak poinformował przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej sędzia Michał Bober, kandydat PiS - jak wynika z danych ze wszystkich 62 komisji wyborczych - otrzymał w II turze wyborów prezydenta Elbląga 17 266 głosów, czyli 51,74 proc poparcia.
Jego kontrkandydatka Elżbieta Gelert z PO otrzymała 16 106 głosów, czyli 48,26 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 34,69 proc.
Elbląskie wybory wzbudziły medialne zainteresowanie w całym kraju, bo w kampanię wyborczą obojga kandydatów zaangażowali się liderzy PiS i PO. Według części komentatorów, wynik "bitwy o Elbląg" może być sprawdzianem dla obu partii przed wyborami parlamentarnymi.
Podziękował za zaufanie
Wilk powiedział, że nie boi się wyzwań, które teraz przed nim stoją. - Mam 20 lat doświadczenia w pracy samorządowej, nie boję się tego, co mnie czeka - podkreślił. Dodał, że "będzie chciał być innym prezydentem niż odwołany Nowaczyk".
- Będę chciał być bardziej prospołecznym, takim, który rozmawia z ludźmi. Zresztą ja cały czas rozmawiałem z ludźmi, to był mój atut. Prowadziłem kampanię spotykając się bezpośrednio z ludźmi, a nie przez media - powiedział Wilk. Jak wyjaśnił, osobiście odwiedził ponad tysiąc elbląskich mieszkań prosząc o poparcie. Wilk podziękował jednocześnie elblążanom za zaufanie i oddane na niego głosy. Powiedział, że zaufanie jakim został obdarzony jest o tyle cenne, że uzyskał je mimo, "iż lokalne media nie sprzyjały mu". Kluczową obietnicą Wilka w kampanii wyborczej PiS był przekop Mierzei Wiślanej i uczynienie z Elbląga "czwartego portu RP".
Opowiedział się także za referendum w sprawie przynależności administracyjnej Elbląga, które ma związek z postulatami przyłączenia tego miasta do woj. pomorskiego. Zapowiadał likwidację straży miejskiej i wprowadzenie znacznych ulg dla rodzin wielodzietnych.
Polityk i samorządowiec
Wilk jest z wykształcenia ekonomistą. Od 18 lat zarządza Elbląską Spółdzielnią Niewidomych Elsin, która zatrudnia blisko 200 niepełnosprawnych osób. Należał do Porozumienia Centrum, obecnie jest członkiem PiS.
Nieprzerwanie od 1990 roku ma mandat radnego, był wiceprzewodniczącym poprzedniej rady miasta odwołanej w referendum. W 2010 roku bez powodzenia kandydował na stanowisko prezydenta Elbląga.
Gelert: Będę kibicować Wilkowi
Kandydata PO Elżbieta Gelert powiedziała, że gratuluje Jerzemu Wilkowi i będzie mu kibicować. - Sądzę, że on będzie chciał realizować swój program wyborczy. Skoro większość ludzi na niego zagłosowało, to znaczy, że przekonał do siebie i swoich racji i z tego powodu jestem spokojna o miasto, które kocham - powiedziała Gelert.
Dodała, że uważa, że ludzie będą się przyglądali działaniom Wilka jako prezydenta i jeśli przez nieco ponad rok, jaki został do wyborów samorządowych "przekona on do siebie, to pewnie będzie i dalej prezydentem, a jak nie, to za rok i trochę Elbląg znowu czeka zmiana". Elżbieta Gelert przyznała, że spodziewała się, że o wynikach wyborów zadecydują "ułamki procentowe".
- Wynik, jaki uzyskałam, pokazuje, że zrobiliśmy jako PO bardzo dużo, że odbudowaliśmy w Elblągu zaufanie do Platformy wśród mieszkańców. Proszę pamiętać, że po referendum startowaliśmy z zerowym poparciem, a nawet poparciem, które bym określiła na poziomie "minus dwa" - podkreśliła Gelert.
Stracili władzę
Przedterminowe wybory w Elblągu były konsekwencją kwietniowego referendum, w którym mieszkańcy odwołali przed końcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i radę miasta, w której to ugrupowanie miało większość.
Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich mogą mieć wpływ na to, kto będzie rządzić w elbląskiej radzie miasta. Żadne z czterech ugrupowań, które w przedterminowych wyborach przed dwoma tygodniami zdobyły mandaty, nie posiada większości w 25-osobowej radzie. PiS ma 10 radnych, PO - siedmiu, SLD - pięciu, a KWW Witolda Wróblewskiego związanego z PSL - trzech.
Rozmowy na temat ewentualnych koalicji i porozumień o współpracy odłożono do czasu wyboru prezydenta.
Autor: MAC/tr / Źródło: PAP