Broń maszynowa, pamiątki po obrońcach, unikatowy Polski Fiat 508 Junak z 1934 i wiele innych pamiątek związanych z obroną Westerplatte może niedługo trafić do Kielc. Miłośnicy historii narzekają, że w Gdańsku nie ma dla tych pozostałości miejsca. O sprawie pisze "Dziennik Bałtycki".
Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej gromadziło pamiątki z Westerplatte w ciągu kilkunastu lat swojej działalności. Obecnie rzeczy leżą w magazynach, chociaż miłośnicy historii bardzo by chcieli, by ujrzały światło dzienne.
Zaproponowali miastu, by stworzyć Muzeum Westerplatte. Projekt pozostał tylko na papierze.
Wdrażany ma być za to projekt zagospodarowania Mewiego Szańca i odtworzenia tam pola bitwy. Jak mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku, do jego realizacji jeszcze daleka droga. Najpierw minister Skarbu Państwa musi się zgodzić na dzierżawę terenu.
Kielce zainteresowane
Stowarzyszenie rozważa więc przekazanie pamiątek do Kielc. Dlaczego?
To właśnie z Kielc pochodziła prawie jedna trzecia załogi, która broniła Wojskowej Składnicy Wojskowej. Jak wyjaśnia Wójtowicz-Podhorski, prezes stowarzyszenia, to miasto jest zainteresowane kultywowaniem pamięci o obrońcach. Dzięki społecznikom z tamtego regionu udało się też zdobyć wiele cennych pamiątek.
"Westerplatte zaniedbane"
Na razie na Westerplatte do zwiedzania udostępnione są zrujnowane koszary oraz wartownia nr. 1, którą opiekuje się Muzeum Historyczne Miasta Gdańsk. Zgromadzono w niej m.in. elementy uzbrojenia załogi Westerplatte, a także rzeczy osobiste niektórych obrońców - pisze "Dziennik Bałtycki".
- Oprócz tego nic się tam nie dzieje - punktują miłośnicy historii. - W ostatnich latach postawiono tam tylko betonowe tablice ekspozycyjne, niszcząc przy okazji jedyny oryginalny fragment pola bitwy w 1939 r. - ocenia Wójtowicz-Podhorski.
Autor: aja/mz/k / Źródło: Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: TVN24