Marynarka Wojenna analizuje materiały zebrane podczas wyprawy poszukiwawczej na Morzu Północnym. ORP Lech na początku czerwca wyruszył na poszukiwania legendarnego okrętu ORP Orzeł. - Mamy ogrom materiałów do analizy – mówią marynarze.
Trzeciego czerwca załoga Marynarki Wojennej wypłynęła z misją zbadania wraku statku zlokalizowanego przez polskich i brytyjskich hydrografów. Istniało duże prawdopodobieństwo, że na dnie spoczywa polski okręt podwodny ORP Orzeł.
To nie ORP Orzeł
Już na miejscu okazało się, że wrak to nie legendarny okręt Marynarki Wojennej RP. - Co do tego mamy stuprocentową pewność, różnice w konstrukcji obu jednostek są bardzo duże - mówi Bartosz Zajda, rzecznik dowódcy Marynarki Wojennej.
Mimo to załoga ORP Lech zebrała mnóstwo materiałów, które być może pozwolą ustalić jaka to jednostka.
- Mamy naprawdę ogrom materiałów. Warunki panujące w rejonie poszukiwań były idealne, więc poza najnowszymi odczytami z sonaru, mamy kilka godzin zdjęć podwodnych – twierdzi Bartosz Zajda.
Poszukiwania nie są zakończone
Rzecznik zapewnia, że wszystkie materiały są teraz gruntownie analizowane. Jeśli uda się zidentyfikować wrak, informację o tym jako pierwsze otrzyma państwo, z którego jednostka pochodzi. Jednocześnie rzecznik zapewnia, że poszukiwania Orła nie są zakończone.
- Ekspedycja nie poszła na marne, bo dzięki temu też inne państwa dowiedziały się o naszych poszukiwaniach i może dostaniemy kolejne informacje – tłumaczy Zajda. – Taka sytuacja miała też miejsce na początku lat 90-tych, kiedy Szwedzi chcieli budować platformę wiertniczą i natrafili na jakiś wrak. Wtedy od razu dostaliśmy od nich sygnał – wspomina rzecznik.
Tajemnica zaginięcia
Zaginięcie okrętu ORP Orzeł jest największą zagadką dotyczącą historii polskiego wojska podczas II wojny światowej. W maju 1940 roku jednostka nie wróciła z patrolu na Morzu Północnym. Orzeł przepadł bez wieści z całą załogą. Los okrętu, który był jednym z symboli Marynarki Wojennej II Rzeczpospolitej, do dzisiaj pozostaje nieznany. Tajemnicę zaginięcia jednostki bada Marynarka Wojenna, opierając się na dokumentacji m.in. pasjonatów historii ze Stowarzyszenia Morskiej Agencji Poszukiwawczej.
Historyczny Orzeł
Wyposażony w 12 wyrzutni torpedowych, jedno podwójne działko przeciwlotnicze oraz podwójny przeciwlotniczy karabin maszynowy, okręt zawinął do portu w Gdyni 10 lutego 1939 roku. Gdy wybuchła II wojna światowa, ORP Orzeł operował na południowym Bałtyku, gdzie był atakowany m.in. bombami głębinowymi z niemieckich samolotów. 15 września 1939 r. wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został internowany. Władze estońskie, naciskane przez Niemców nakazały rozbrojenie okrętu. Został on także pozbawiony map morskich i pomocy nawigacyjnych.
W nocy z 16 na 17 września, 74 lat temu ORP Orzeł rozpoczął słynną, trwającą 27 dni ucieczkę. Operacja ta, uznawana jest za największe na świecie osiągnięcie w działaniach i taktyce okrętów podwodnych. Załodze udało się dopłynąć do portu Rosyth w Wielkiej Brytanii po wielu trudnych sytuacjach, pomimo braku map, które nawigator okrętowy odtwarzał z pamięci i na podstawie świateł latarni morskich.
Po dotarciu do Wielkiej Brytanii jednostka działała u boku aliantów, walcząc z hitlerowską Kriegsmarine. Okręt patrolował akweny Morza Północnego. Wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca Rio de Janeiro transportującego wojska niemieckie zmierzające do inwazji na Norwegię.
W ostatni swój rejs ORP Orzeł wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.
W czasie zaginięcia Orła, żadna ze stron konfliktu nie zgłaszała zatopienia na tym obszarze wrogiego okrętu podwodnego.
Autor: md//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Marynarka Wojenna RP