On rowerem, ona na rolkach. Jadą przez Pomorze i rozdają odblaski. Chcą w ten sposób poprawić bezpieczeństwo na ulicach. W drogę pchnął ich tragiczny wypadek, który trudno wymazać z pamięci. Właśnie dotarli do swojego kolejnego przystanku w Sopocie.
Maciek na rowerze zjechał już całą Polskę rozdając odblaski. „Odblaskowy anioł” swoją akcję zaczął w styczniu 2009 roku. Dotychczas na swoim rowerze z przyczepką przemierzył niemal 100.000 km.
Zaczęło się tragicznie
Cztery lata temu Maciek był świadkiem wypadku, w którym zginęła jadąca na rowerze dziewczynka. Od tamtej pory rozpoczął swoja akcję i nieustannie jest w trasie. Nie ma województwa w Polsce którego by jeszcze nie odwiedził, w drodze jest też jesienią i zimą.
Dziś Maciek przyjechał z Koszalina do Sopotu, ale tym razem nie sam. Towarzyszy mu w podróży 23-letnia Olga, która jedzie całą trasę na rolkach.
- Chciałam zobaczyć czy dojadę 700 km, czy dam radę po prostu – mówi Olga Wolska.
W trasie nocują na polach namiotowych, czasem też ludzie których spotykają po drodze proponują im nocleg we własnym domu.
- Olga mi pomaga przy oznakowywaniu rowerów, tłumaczy i rozmawia z ludźmi. Chcemy zwiększać bezpieczeństwo rowerzystów na drodze, ale pamiętamy tez o naszym – mówi Maciej Stawinoga.
- Dzisiaj naprawimy mój rower w serwisie w gdańskim Jelitkowie i możemy ruszać dalej – dodał Maciej.
Autor: ws / Źródło: TTM
Źródło zdjęcia głównego: TTM