Muzeum Sopotu zbiera wspomnienia mieszkańców Sopotu z pierwszych lat po zakończeniu II wojny światowej. Nieznane zdjęcia i dokumenty mają pokazać nieznany szerzej powojenny okres miasta. Fotografie i poruszające wspomnienia zmarłej przed kilku laty Danieli Postek, która zamieszkała w kurorcie zaraz po wojnie, przekazał właśnie jej syn.
Wspomnienia kobiety i zdjęcia powojennego Sopotu muzeum opublikowało na specjalnie stworzonej stronie internetowej. – Pan Janusz sam zgłosił się do nas ze zdjęciami i wspomnieniami, które spisał jeszcze kiedy żyła jego mama. Miłą niespodzianką było dla nas to, że dostaliśmy oryginały fotografii, a nie skany czy kopie – powiedziała Karolina Babicz-Kaczmarek z Muzeum Sopotu.
Plaża, molo i dożynki
Na zdjęciach przekazanych muzeum widać Danielę Postek z przyjaciółmi na molo, w parku, a także podczas rejsu statkiem "Grażyna” i z uczestnikami kursów maturalnych. Jako pracownica Zarządu Miejskiego miasta Sopotu Daniela Postek była również na dożynkach na Wielkich Żuławach w sierpniu 1945 r.
– Co ciekawe, na zdjęciach z kursów maturalnych rozpoznaliśmy pana Tadeusza Kopczyńskiego, który już wcześniej zgłosił się do nas, żeby opowiedzieć swoją historię – opowiada Karolina Babicz-Kaczmarek.
Oprócz zdjęć, syn pani Danieli spisał również poruszające wspomnienia matki. "Powitanie z Wybrzeżem było mało sympatyczne" – zaczyna jej historię.
Kobieta trafiła nad morze w transporcie cywilnej ludności Warszawy w 1944 roku. Razem z matką została przewieziona do Stutthofu, skąd udało im się uciec podczas ewakuacji obozu. Przedzierając się przez Gdańsk, w którym toczyły się walki, trafiła na polskiego oficera w rosyjskim mundurze. Dzięki jego pomocy pod eskortą trafiła do Sopotu, już za linię frontu.
Spały w rozszabrowanej willi
W Sopocie, kobiety trafiły do rozszabrowanej piętrowej willi, z drzwiami bez zabezpieczeń. Spały na podłodze. Wtedy poznały prawdziwy obraz rosyjskich żołnierzy.
"Nocleg okazał się również bardzo przykry. Podparcie drzwi stołem nie stanowiło wystarczającego zabezpieczenia przed nachodzeniem Rosjan starających się wyciągnąć dziewczyny ze sobą. Rosjanin (…) skierował się do dwóch młodych dziewczyn siedzących na uboczu, aby zaprowadziły go do Gdyni. Wróciły rano - jedna milcząca, druga spłakana" – pisze syn pani Danieli.
Zbierają fotografie, dokumenty, wspomnienia
Na stronie "Sopocianie 1945-1948" można przeczytać też wspomnienia i opowieści innych osób pamiętających okres tuż po wojnie. Muzealnicy zbierają relacje w formie pisanej, dźwiękowej lub filmowej, publikują także zdjęcia i dokumenty.
- Dotąd ten czas w historii miasta nie był badany, a przecież właśnie w tym okresie miasto tworzyło się jakby na nowo: przedwojenna społeczność niemal przestała istnieć, część mieszkańców wyjechała, część nie żyła, a pozostali razem z przyjezdnymi z Kresów czy z Warszawy, uczyli się żyć w powojennym świecie. Tym bardziej jest to ważne, bo ludzie którzy przychodzą do nas dzielą się swoim kawałkiem życia - tłumaczy pracowniczka muzeum.
- Wystarczy zgłosić się do nas, chętnie pomożemy czy to w spisaniu, czy w nagraniu relacji, zachęcamy wszystkich do podzielenia się swoim kawałkiem historii - podsumowuje i zapowiada, że w ciągu tygodnia ruszy też internetowe forum, gdzie każdy będzie mógł dzielić się swoimi zbiorami i historiami.
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Sopot