Policja szuka mężczyzny, który znalazł w miejskim autobusie plecak z implantem dla niedosłyszących. Bez tego urządzenia 16-latka z Bydgoszczy nie słyszy. Sprzęt jest dopasowany do potrzeb dziewczyny, dlatego nikt inny z niego nie skorzysta.
Bydgoscy policjanci wciąż szukają procesora zewnętrznego dla osób niesłyszących. Implant zaginął na początku lutego br. w autobusie komunikacji miejskiej. Urządzenie było schowane w plecaku 16-latki, która akurat jechała z mamą linią nr 69. Kobiety wsiadły do autobusu w centrum miasta i jechała do Fordonu.
- W autobusie był straszny tłok. Na nagraniu widać, że dziewczyna kilka razy zmienia swoje miejsce. W końcu postawiła plecak za siedzeniem. Potem całkiem o nim zapomniała i wysiadła na przystanku przy ul. Romanowskiego na wysokości Centrum Onkologii w Bydgoszczy - mówi Przemysław Słomski z bydgoskiej policji.
Nikt inny nie użyje już implantu
Pozostawiony pakunek zauważył mężczyzna, który stał nieopodal. Na kolejnym przystanku zabrał plecak i wysiadł z autobusu. Nie wiadomo co z nim zrobił. - Apelujemy do znalazcy, by oddał plecak z implantem. To urządzenie znacznie ułatwia codzienne funkcjonowanie 16-latce, ale już dla innych osób jest bezużyteczne. Zostało specjalnie dopasowane do niej, nikt inny z niego nie skorzysta - dodaje Słomski.
Implant dla osób niedosłyszących kosztuje około 30 tys. zł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Bydgoszcz