Nie ma zgody na manifestację Energi. "Pójdziemy chodnikami"

Przez Gdańsk chce przejść 2,5 tys. pracowników grupy Energa
Przez Gdańsk chce przejść 2,5 tys. pracowników grupy Energa
Źródło: tvn24 | TVN24
Prezydent Gdańska nie zgodził się na zorganizowanie manifestacji pracowników Energi. Związkowcy zapowiadają, że mimo to manifestacja się odbędzie. Zamierzają przejść przez miasto chodnikami.

6 czerwca w godzinach szczytu komunikacyjnego 2,5 tys. pracowników grupy Energa planowało przemarsz ulicami Gdańska spod siedziby Energa Operator na ulicy Reja aż do zarządu grupy Energa w alei Grunwaldzkiej.

Prezydent Gdańska nie zgodził się na organizację manifestacji, tłumacząc swoją decyzję obawą o bezpieczeństwo jej uczestników.

Budowa zagraża bezpieczeństwu

W okolicach kompleksu biurowego, w którym swoją siedzibę ma zarząd Energi, trwa budowa. To zdaniem prezydenta wyklucza możliwość zorganizowania akcji.

- Z uwagi na trwające prace budowlane wokół obiektu i emocjonalne zachowanie uczestników zgromadzenia istnieje realne zagrożenie życia bądź zdrowia, zarówno osób uczestniczących, jak również dla osób postronnych, nie biorących udziału w manifestacji – napisano w uzasadnieniu decyzji.

Powołano się również na opinię Zarządu Dróg i Zieleni, który wykazał, że w tym czasie na trasie planowanego przemarszu panuje duży ruch pieszych.

"Ciągle szukają nowych powodów"

- Przykro mi, że władze tak potężnej firmy jak Energa nie mają odwagi porozmawiać z pracownikami i chowają się za plecami prezydenta miasta czy wojewody. Już kilkukrotnie zgłaszaliśmy chęć zorganizowania tej manifestacji i za każdym razem znajdowano inne argumenty, by do nie dopuścić – mówi Roman Rutkowski, jeden z organizatorów protestu.

Jak mówi Rutkowski, ostatni wniosek o zgodę na przeprowadzenie akcji został odrzucony ze względu na to, że na trasie przemarszu była już zaplanowana inna akcja.

– Ciągle szukają nowych powodów, dlatego nie odwołujemy przygotowań. Manifestacja i tak się odbędzie. Jeśli po odwołaniu wojewoda utrzyma decyzję prezydenta w mocy pójdziemy chodnikami. Przecież każdy ma prawo iść chodnikiem zgodnie z prawem – zapowiada organizator.

Organizatorzy mają możliwość odwołania się od decyzji prezydenta miasta do wojewody w ciągu 24 godzin od momentu dostarczenia decyzji.

W obronie miejsc pracy

Protest pracowników Energi jest wynikiem konfliktu z zarządem spółki. Związkowcy chcą utrzymania aktualnego poziomu zatrudnienia w spółce. Nie zgadzają się też z likwidacją kolejnych spółek-córek grupy Energa.

Tak wyglądała ostatnia manifestacja pracowników Energii w 2010 roku:

Autor: md/roody / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: