Właścicielka ziemi, która zrównała z ziemią żydowski cmentarz sprzed 200 lat twierdzi, że "pod ziemię nie zaglądała", więc nic o cmentarzu nie wiedziała. Jednak mieszkańcy okolicy oraz konserwator zabytków jej nie dowierzają. Policja prowadzi śledztwo.
Nasz dziennikarka dotarła do właścicielki ziemi, na której znajdował się zabytkowy cmentarz gminy żydowskiej sprzed 200 lat. Podtrzymuje ona wersję, którą opowiedziała policji, że o cmentarzu nic nie wiedziała, dlatego zdecydowała się wjechać na teren ciężkim sprzętem i go "uprzątnąć". W wyniku tego nagrobki zostały zniszczone, a kości wywleczone na powierzchnię.
Mieszka w pobliżu, a nic nie wiedziała?
- Nie zaglądała pani tam? – pytała kobietę nasza reporterka. – Gdzie miałam zaglądać? Pod ziemię? – odpowiada pytaniem kobieta. – To był las, jeden wielki chaszcz. Wszystko było pod ziemią – dodaje i odsyła nas do swojego prawnika.
Jednak w taką wersję powątpiewają mieszkańcy okolicy. – Przecież ona mieszka obok. Wszyscy tu wiedzieli, że jest zaniedbany stary cmentarz – mówi nam mężczyzna, który mieszka w pobliżu zniszczonego cmentarza.
- Jeśli ja mam swoją własność, to ją rozpoznaję, a jak mam wątpliwości, to pytam. Poza tym obiekt był czytelny w terenie – zaznacza w rozmowie z TVN24 Ewa Stanecka, wojewódzki konserwator zabytków w Szczecinie.
Urząd: był na liście zabytków
Konserwator twierdzi, że o cmentarzu żydowskim w gminie Maszewo w Zachodniopomorskiem wiedzieli urzędnicy gminy, więc na pewno udzieliliby właścicielowi informacji na ten temat i do przekopania cmentarza i zniszczenia nagrobków by nie doszło.
Zapytaliśmy przedstawicieli gminy, czy udzielili zgody na prace na działce, na której znajdowała się mała nekropolia. Zapewniają, że nic o nich nie wiedzieli. Dodają, że nie było także żadnego wniosku o wydanie warunków zabudowy czy zagospodarowania działki.
Gmina Maszewo nie zlecała ani nawet nie posiadała wiedzy o niszczeniu jakichkolwiek grobów na terenie działki, która jak nie dawno okazało się stanowi teren byłego Cmentarza Żydowskiego. Działka nie jest własnością Gminy Maszewo. Sprawą istnienia Cmentarza Żydowskiego w Maszewie zainteresował się Wojewódzki Konserwator Zabytków w Szczecinie, który poinformował gminę pisemnie w dniu 16.06.2016 r. o włączeniu do wojewódzkiej ewidencji zabytków dawnego Cmentarza Żydowskiego położonego na działce nr 580/2 obręb 3 Miasta Maszewo. W dniu 30 sierpnia 2017 roku odbyło się w Urzędzie Miejskim w Maszewie spotkanie z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków – p. Ewą Stanecką, która stwierdziła m.in.:, że trwa postępowanie wyjaśniające pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Policji, wstrzymano wszelkie działania przez inwestora, a Wojewódzki Konserwator Zabytków uruchomi badania ratunkowe - archeologiczne i ustali zasady uporządkowania terenu i przywrócenia do jak najlepszego stanu. Zostały zabezpieczone pozostałości – fragmenty macew. oświadczenie na stronie internetowej Gminy Maszewo
Urzędnicy w oświadczeniu (nie chcieli występować przed kamerą) tłumaczą, że o zniszczeniu cmentarza dowiedzieli się dopiero od wojewódzkiego konserwatora zabytków.
"Gmina Maszewo nie zlecała ani nawet nie posiadała wiedzy o niszczeniu jakichkolwiek grobów na terenie działki, która, jak niedawno okazało się stanowi teren byłego Cmentarza Żydowskiego. Działka nie jest własnością Gminy Maszewo" - czytam w oświadczeniu publikowanym na stronie internetowej urzędu.
Podkreślono w nim także, że już że 16 czerwca 2016 roku gmina została powiadomiona o włączeniu cmentarza do ewidencji zabytków i tym samym o szczególnej ochronie (całe oświadczenie obok).
Właścicielce grożą dwa lata więzienia
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
– Rozważamy, do jakiego przestępstwa doszło: znieważenia spoczynku zmarłego czyli z artykułu 262 kodeksu karnego, czy możemy również powiedzieć o zniszczeniu zabytku – mówi sierż. sztab. Anna Dygas z Komendy Powiatowej Policji w Goleniowie.
Funkcjonariusze próbują ustalić także, czy właściciel terenu działał świadomie. Już tylko za przestępstwo z art. 262 grożą dwa lata więzienia.
Na swoją obronę właścicielka mówi, że po odkryciu kości, sama zawiadomiła o ich znalezieniu policję. To jednak nie chroni jej przed konsekwencjami. Oprócz potencjalnych zarzutów, będzie musiał prawdopodobnie na swój koszt przywrócić cmentarz do stanu jak najbardziej przypominającego pierwotny.
Cmentarz ma być odbudowany
– Wydam nakaz doprowadzenia obiektu do przyzwoitego stanu, bo już nie można mówić o powrocie do tego, co było przed zniszczeniem cmentarza – powiedziała Ewa Stanecka.
Poinformowała nas także, że pozostałości nagrobków oraz rozrzucone kości zostały już zabezpieczone. Jednak jedną płytę z danymi zmarłego znaleźliśmy jeszcze wczoraj na zaoranym terenie. Reszta płyt znajduje się na miejscowej parafii.
Na miejscu przeprowadzone będą wkrótce także prace archeologiczne oraz ekshumacje pozostałych szczątków ludzkich.
Zdewastowane podczas Nocy Kryształowej
Pasjonaci historii z Goleniowskiego Stowarzyszenia Eksploracji Historycznej "Biały Grosz" wszczęli alarm o niszczeniu nekropolii we wtorek po południu. – Informację o tym, że koparki wjechały na teren cmentarza żydowskiego w Maszewie dostaliśmy od okolicznych mieszkańców. Natychmiast pojechaliśmy na miejsce – opowiada nam Wojciech Janda ze stowarzyszenia.
"Biały Grosz" sam wnioskował w maju 2016 roku o wpisanie cmentarza do rejestru zabytków. – Myśleliśmy, że to ochroni ten obiekt, ale, jak widać, nic to nie nadało – żałuje Janda.
Najstarsze wzmianki o cmentarzu sięgają 1820 roku. W pobliżu znajdowała się wtedy gmina żydowska. W 1938 roku w trakcie Nocy Kryształowej Niemcy zdewastowali nagrobki i od tamtej pory nikt o nie nie dbał.
Sprawą zajmowały się także Fakty TVN:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Szczecin/Stowarzyszenie Biały Grosz