Marsz Równości znów przeszedł przez Trójmiasto. Wielokolorowy pochód patronatem objęli prezydenci Gdańska i Sopotu oraz marszałek województwa. Impreza co roku gromadzi kilka tysięcy osób, co czyni ją największą cykliczną manifestacją w pomorskiej metropolii.
O godz. 14 ruszył po raz siódmy Marsz Równości w Trójmieście. To pierwszy raz, gdy nie zostały zgłoszone żadne kontrmanifestacje. Jak zapewniali od początku organizatorzy – stowarzyszenie Tolerado - miało byćjeszcze bezpieczniej, bardziej kolorowo i radośniej. Miało być także więcej osób niż w ubiegłym roku, gdy udział brało 10 tysięcy osób. Policja wstępnie informuje, że było ich mniej, bo około 4,5 tysiąca.
W tym roku Marsz szedł pod hasłem "Mamy tę moc". "Odnosi się do mocy, jaką daje społeczeństwom różnorodność. To moc, którą dzielimy się wszyscy. Moc naszych przyjaciół, sojuszników, rodzin. Marsz jest pokojową demonstracją równości, wolności, różnorodności w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym" – pisali organizatorzy na swojej stronie.
Pod patronatem miasta
Pochód ruszył sprzed Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, kierując się jednym z głównych ciągów komunikacyjnych Gdańska ulicami: Podwale Przedmiejskie, Okopowa, Wały Jagiellońskie, Podwale Grodzkie, Błędnik, następnie w kierunku terenów postoczniowych, by zakończyć przemarsz na ulicy Malarzy chwilę po godz. 16. Tam do wieczora ma trwać piknik.
Czytaj więcej: Polska najbardziej homofobicznym krajem Unii Europejskiej
Policja, która zabezpiecza imprezę, ostrzegała przed utrudnieniami drogowymi oraz w działaniu komunikacji miejskiej. - Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów. Impreza przebiegała spokojnie – przekazała dziennikarzom oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Magdalena Ciska.
Marsz był objęty patronatem prezydentów Gdańska i Sopotu oraz marszałka województwa i, jak w ubiegłych latach, udział w nim biorą liczni politycy, samorządowcy oraz społecznicy.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24