Muzeum w Mamerkach się nie poddaje i wciąż marzy o Bursztynowej Komnacie ukrytej w mazurskim lesie. Mimo niepowodzeń zarządca byłej kwatery Wehrmachtu zapowiada, że przeprowadzi jeszcze jeden odwiert na terenie bunkrów. - To ostatnia próba, a więc i ostatnia szansa na odnalezienie tutaj Bursztynowej Komnaty - mówi Bartłomiej Plebańczyk, inicjator poszukiwań.
Mają zgodę od nadleśnictwa i konserwatora zabytków, więc już szykują się na wiercenie. Pracownicy muzeum w Mamerkach (woj. warmińsko-mazurskie) nie tracą nadziei.
Wciąż liczą na to, że w jednym z 30 pohitlerowskich schronów (w czasie II wojny światowej była tam Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych - przyp. red.) znajdą Bursztynową Komnatę.
Jak twierdzą inicjatorzy poszukiwań, legendarny skarb mógłby się znajdować w tajemniczym pomieszczeniu, które widać na georadarze.
Według Bartłomieja Plebańczyka odczyt z tego urządzenia wskazywał, że wewnątrz potężnych fundamentów może znajdować się wolna przestrzeń, co mogło oznaczać nieznane wcześniej zamurowane pomieszczenie o wymiarach ok. trzy na dwa metry. Miało się ono znajdować w obiekcie o długości 75 m i szerokości 37 m, którego budowy Niemcy nie zdążyli ukończyć. Wybetonowali jedynie podstawę tego schronu, przeznaczonego na centrum łączności.
"Ostatnia próba"
Już 11 lipca w dawnej kwaterze hitlerowskiej pojawi się sprzęt do wiercenia w betonie. Prace przeprowadzi polska firma.
To już trzecie podejście do bunkra w Mamerkach.
- To będzie tylko jedna próba. Ekipa spróbuje się wwiercić w wyznaczonym miejscu. Jeśli się uda i to pomieszczenie rzeczywiście istnieje to od razu wprowadzimy tam kamerkę, żeby zobaczyć co znajduje się w środku - tłumaczy Bartłomiej Plebańczyk, inicjator poszukiwań i przedstawiciel muzeum.
Pomogli Kanadyjczycy
W poszukiwania legendarnej Bursztynowej Komnaty zaangażowali się Kanadyjczycy. Tamtejsze studio filmowe sfinansowało nowe badanie georadarem.
- Poprzednia badania wykonywały firmy, które nie specjalizowany się w badaniu struktur betonowych, a zbrojenia w betonie mogą dawać mylące sygnały. Na podstawie wykonanej analizy wskazane zostało miejsce, w którym występują anomalia mogące świadczyć o istnieniu podziemnego pomieszczenia – mówi Plebańczyk.
Filmowcy pomogli muzeum, bo przygotowują wysokobudżetowy serial dokumentalny o poszukiwaniach zaginionych skarbów III Rzeszy. Jeden z odcinków ma pokazywać właśnie prace w Mamerkach.
Dlaczego tutaj?
Dzierżawca bunkrów podkreśla, że było wiele przesłanek świadczących o tym, iż w fundamentach schronu rzeczywiście istnieje nieznane dotychczas pomieszczenie. Według niego, jeśli zostało przez Niemców zamurowane, to nie mogło być zwykłym pomieszczeniem technicznym, jakie istniały w innych tego typu obiektach.
Dowodem na to, że mogło ono spełniać rolę skrytki są - jak przekonuje - m.in. ślady po detonacjach. To pozostałości wcześniejszych poszukiwań, które prowadzili polscy saperzy w latach 50. i 60. ub. wieku. Był to jedyny obiekt w Mamerkach, który próbowano rozbić przy pomocy materiałów wybuchowych.
Kwatera Wehrmachtu
Dawna kwatera główna dowództwa wojsk lądowych jest najlepiej zachowanym ośrodkiem dowodzenia z czasów III Rzeszy na Mazurach. Niemcy w styczniu 1945 r. opuścili to miejsce bez walki. Nie wiadomo, dlaczego nie wysadzili bunkrów; prawdopodobnie nie zdążyli lub nie mieli odpowiedniej ilości materiałów wybuchowych. Dlatego stanowią one unikatową atrakcję turystyczną. Mamerki nie były jednak dotychczas tak popularne, jak odległa o 18 km kwatera główna Adolfa Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży.
Kompleks w Mamerkach zbudowano w latach 1940-44. W lesie nad Mamrami ukryto 30 masywnych schronów i ponad 200 innych obiektów z cegieł i drewna. Były tam nie tylko baraki mieszkalne, wartownie i stanowiska obrony przeciwlotniczej, ale też kasyna i kuchnie, poczta, kino, szpital, sauna i stajnie. W kwaterze rezydowało 40 niemieckich generałów i 1,5 tys. żołnierzy.
Gdzie jest Bursztynowa Komnata?
Bursztynowa Komnata to sala o wymiarach 10,5 m na 11,5 m. Powstała na początku XVIII w. na zamówienie Fryderyka I Hohenzollerna. Miała być główną ozdobą jego gabinetu w pałacu w Charlottenburgu koło Berlina. Wkrótce syn Fryderyka I przekazał ją carowi Rosji Piotrowi I. Arcydzieło sztuki bursztynniczej przypieczętowało przyjaźń między władcami.
W 1941 r. Bursztynowa Komnata wpadła w ręce Niemców. Podobno dzieło trafiło do zamku w Królewcu, ale gdy w 1945 r. pojawili się tam Rosjanie, nie znaleźli po nim śladu. To najcenniejszy skarb zaginiony po II wojnie światowej.
Historycy, pasjonaci, a nawet jasnowidze nie raz wskazywali, gdzie może znajdować się Bursztynowa Komnata. Do tej pory kolejne próby poszukiwań kończyły się fiaskiem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bartek Plebańczyk