Policja zatrzymała 24-letniego mieszkańca Malborka (woj. pomorskie) podejrzanego o znęcanie się nad swoim psem. Zwierzę zostało zabrane przez członka rodziny 24-latka. Prokurator stwierdził, że jest to osoba godna zaufania i pies u niej zostanie. Taką decyzją oburzona jest prezes Fundacji dla Szczeniąt Judyta, które chce, aby zwierzę trafiło do domu tymczasowego. Inaczej na sprawę patrzy szef Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.
Pies przywiązany jest do zamontowanego w futrynie drążka do podciągania się, tak, że stoi na dwóch łapach. Zwierzę jest kopane - raz jedną, raz drugą nogą przez mężczyznę w bokserkach.
To wszystko widzimy na filmie, który został opublikowany – z zaznaczeniem, że są na nim drastyczne sceny – w mediach społecznościowych przez Fundację dla Szczeniąt Judyta.
Postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzęciem
Fundacja twierdzi, że pies to czteroletnia suka rasy amstaff. Sprawą zajęło się też Malborskie Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.
- Dostaliśmy informację i film od jednego z mieszkańców Malborka, który skontaktował się z naszym wolontariuszem. Od razu zgłosiliśmy sprawę policji – mówi Krystyna Panek, prezes wspomnianego stowarzyszenia.
Na profilu facebookowym pomorskiej policji pojawił się w niedzielę (7 maja) post z informacją o zatrzymaniu 24-letniego podejrzanego, który jest widoczny na nagraniu. Mundurowi napisali, że ustalają, czy mężczyzna dopuszczał się podobnych czynów również w przeszłości. Nagranie zostało zabezpieczone do dalszego postępowania, które "prowadzone jest w kierunku znęcania się nad zwierzęciem", za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Policja: pies nie miał żadnych widocznych obrażeń
W poście jest też mowa o tym, że "piesek przebywa w bezpiecznym miejscu, został pod opieką członka rodziny". To stwierdzenie wywołało ostrą reakcję niektórych internautów, którzy podnosili, że pies powinien zostać przebadany przez weterynarza i trafić do którejś z fundacji zajmujących się opieką nad zwierzętami, a nie zostać przekazany rodzinie podejrzanego.
- Z naszych ustaleń wynika, że do zdarzenia, które zostało zarejestrowane na nagraniu doszło około dwóch tygodni temu. Pies nie miał żadnych widocznych obrażeń. Weterynarz jest wzywany w trybie natychmiastowym tylko w przypadku niecierpiącym zwłoki, gdy na przykład zwierzę krwawi i potrzebna jest natychmiastowa pomoc – mówi starszy aspirant Sylwia Kowalewska z Komendy Powiatowej Policji w Malborku.
Potwierdza, że pies został zabrany przecz członka rodziny.
- Oczywiście członek rodziny nie mieszka z podejrzanym. Dziś pies został przebadany przez weterynarza. Na razie podejrzany nie usłyszał jeszcze zarzutów. Wystąpiliśmy z wnioskiem o trzymiesięczny areszt – zaznacza policjantka.
Prokurator zdecydował, że pies zostanie u członka rodziny 24-latka
Cytowana wcześniej Krystyna Panek potwierdza, że pies nie miał widocznych obrażeń.
- Co prawda gdy przybyłam na miejsce, zwierzęcia nie było już w mieszkaniu, ale widział je nasz wolontariusz, który był tam jeszcze zanim przyjechała policja. Niemniej uważam, że pies powinien został przebadany również przez behawiorystę – zoopsychologa, bo takie traktowanie, jak widzimy na filmie, mogło bardzo negatywnie wpłynąć na jego psychikę – zaznacza.
Po rozmowie z nami udała się do Prokuratury Rejonowej w Malborku, gdzie dowiedziała się, że pies przechodzi właśnie badania weterynaryjne, a w najbliższym czasie ma go przebadać również behawiorysta.
- Powiedziano mi też, że decyzją prokuratora pies zyska nowy dom i zostanie u członka rodziny podejrzanego. Zwierzęciem mogliby oczywiście zająć się wolontariusze, którzy przekazaliby go później do domu tymczasowego, ale skoro prokurator uznał, że osoba, do której trafił, jest godna zaufania, to może faktycznie lepiej, że pies będzie przebywał u kogoś kogo zna, niż miałby trafić do kogoś obcego – mówi.
Fundacja chce zmiany decyzji prokuratury
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi Małgorzata Brzezińska, prezes Fundacji dla Szczeniąt Judyta, która deklaruje, że zrobi wszystko, aby pies został przejęty przez jej fundację i trafił do domu tymczasowego.
- Jestem oburzona faktem, że zwierzę przebywa u członka rodziny człowieka, który robił rzeczy widoczne na filmie. Jaką można mieć pewność, że takie sytuacje to już przeszłość. Wysłaliśmy do prokuratury wniosek o zmianę decyzji – podkreśla.
Weterynarz stwierdził, że zwierzę jest w dobrym stanie
Jak mówi Mariusz Duszyński, który zastępuje rzecznika Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator uznał, że członek rodziny podejrzanego jest osobą godną zaufania.
- Osoba ta zawiozła dziś psa na badania do weterynarza. Ten stwierdził, że zwierzę nie ma żadnych poważnych obrażeń i jest w dobrym stanie. W toku postępowania prawdopodobnie powołany zostanie też behawiorysta, który wyda opinię – zaznacza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pomorska Policja