Jest podejrzany o dwa gwałty i pobicie. Kiedy w 2008 roku miał usłyszeć zarzuty, Bogusław K. uciekł z Polski. Po prawie 11 latach lęborska policja zatrzymała mężczyznę, gdy ten wrócił do kraju. 41-latek usłyszał już zarzuty.
Policjanci z Lęborka prawie 11 lat pracowali nad sprawą Bogusława K. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym i europejskim nakazem zatrzymania.
- Śledczy wiedzieli, że mężczyzna ukrywa się poza granicami Polski i cały czas pracowali nad tą sprawą. Uzyskali informację, że mężczyzna prawdopodobnie może przyjechać do Polski - mówi asp. sztab. Magdalena Zielke z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.
Jak ustalili, 41-latek miał przyjechać do domu w powiecie lęborskim.
- We wtorek rano obserwowali to miejsce, żeby upewnić się, czy jest to ścigany mężczyzna. Potwierdzili swoje przypuszczenia. Zapukali do domu i ścigany mężczyzna otworzył im drzwi - opowiada Zielkę.
Jak mówi, Bogusław K. nie stawiał oporu. Trafił do aresztu śledczego.
"Nie wiedział, że jest poszukiwany"
W czwartek mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty.
- Najpoważniejsze zarzuty to dwa gwałty oraz pobicie dokonane w 2008 roku - mówi Patryk Wegner z Prokuratury Rejonowej w Lęborku.
Jak dodaje, Bogusław K. nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, które jednak nie pokrywają się z ustaleniami śledczych.
- Ponad 10 lat nie przebywał w Polsce. Twierdził, że nie wiedział, iż jest poszukiwany przez policję - mówi Wegner.
Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: TVN24, Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: tvn24