Na plaży w Łebie (woj. pomorskie) policjanci natrafili na rozbity i porzucony samochód. Kierowca najprawdopodobniej uderzył w drewniane ostrogi i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna sam się jednak ujawnił, gdy zgłosił się po pomoc medyczną. Niebawem ma zostać przesłuchany.
Jak poinformowała starsza aspirant Marta Szałkowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lęborku, w piątek po godzinie 4 policjanci natrafili na uszkodzone auto na plaży w Łebie.
- Po godzinie 4:00 ujawniliśmy na plaży w Łebie uszkodzony samochód, który najprawdopodobniej uderzył w drewniane ostrogi. Pojazd był pusty, na miejscu nie było kierowcy. Zabezpieczono ślady - wyjaśniła policjantka.
Kierowca się odnalazł
Na miejscu, oprócz policjantów pracowali strażacy, którzy neutralizowali wycieki płynów eksploatacyjnych. Jak dodała Szałkowska, właściciel samochodu, którego poszukiwali policjanci, odnalazł się.
- Przed godziną 13 na pogotowie ratunkowe zadzwonił mężczyzna z prośbą o pomoc. Okazało się, że to właściciel renault kangoo. Jeśli stan jego zdrowia pozwoli, będzie przesłuchiwany. Alkotest nie wykazał, żeby mężczyzna był pod wpływem. To 45-latek z województwa pomorskiego. Jego stan jest niezagrażający życiu. Policja sprawdza, czy to on był użytkownikiem tego auta - poinformowała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radosław Czyżewski