Średniowieczną Łebę zasypał piach, to w nim archeolodzy szukają śladów po ówczesnych mieszkańcach. Ściana świątyni, 78 szkieletów i przedmioty używane na co dzień - to bilans wykopalisk prowadzonych tuż przy ruinach kościoła św. Mikołaja.
Łeba ma romantyczną historię, która po raz drugi przyciągnęła archeologów. Naukowcy pojawili się na terenie tzw. Starej Łeby. To średniowieczne miasto często nazywane jest "polskimi Pompejami". A to dlatego, że podobnie jak włoskie Pompeje zostało zniszczone przez siły natury. W tym przypadku przez sztormy i wiatry.
Czego szukali tam naukowcy? Śladów po średniowiecznym mieście. Jedyne widoczne to ruiny kościoła św. Mikołaja i to na nich skupili się naukowcy.
- Ta masywna budowla stanowiła centrum ówczesnej Łeby. Życie toczyło się dookoła niej. Tutaj ludzie znajdowali też schronienie przed żywiołami. Nasze tegoroczne badania skupiały się na znalezieniu wschodniej ściany i wyjścia z kościoła. Mamy spektakularne wyniki, jeśli chodzi o zachowanie tej części kościoła - opowiada dr Joanna Dąbal z Instytutu Archeologii i Etnologii Uniwersytetu Gdańskiego.
To właśnie we wschodniej części kościoła znajdował się ołtarz.
Mury to nie wszystko
Oprócz murów naukowcy odkryli też wiele zabytków np. okna, witraże czy gwoździe trumienne. Jak twierdzą, przedmiotów jest więcej niż w ubiegłym roku. Wśród "średniowiecznych pamiątek" znaleźli monety bite jednostronnie. Ich wartość dawniej był niewielka. - Monety są bardzo dobrym datownikiem stanowiska. Dzięki nim można nawet dokładnie sprecyzować rok - tłumaczy Paulina Zalecka z Instytutu Archeologii i Etnologii UG.
Nie brakuje też ceramiki i przedmiotów codziennego użytku. Czy coś jeszcze przykuło uwagę naukowców? W sumie odnaleziono 78 szkieletów - wszystkie z XIV w. W pobliżu kościoła odkryto też tzw. ossarium, czyli miejsce, gdzie trzymano szczątki.
Miasto, które zasypał piasek
Łeba była osadą rybacką, która w XIV w. otrzymała prawa miejskie. Ze względu na swoje położenie od początku była narażona na sztormy, burze i wiatry. W połowie XVI w. Łeba została zniszczona przez serię sztormów. Dlatego mieszkańcy postanowili przenieść się w głąb lądu, czyli jakieś 500 metrów na południe.
Jeśli znajdą się środki na kolejne badania, to naukowcy powrócą do Łeby w przyszłym roku. - Gdybyśmy mieli podjąć kolejne kampanie to wydaje mi się, że ciekawie byłoby zobaczyć co jest dookoła kościoła. Niewykluczone, że tu gdzie dziś stoimy znajdują się ruiny tego średniowiecznego miasta - dodaje dr Dąbala.
W tym roku prace dobiegają końca. W poniedziałek naukowcy zaczęli zakopywanie murów, by nie narażać ich na działanie czynników zewnętrznych. Ale naukowcy nie mówią jeszcze Łebie "do widzenia". Wszystkim marzy się, by za kilka lat odpowiednio zabezpieczyć ruiny i udostępnić je turystom. Ta decyzja będzie już należała do władz miasta.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24