Wirtualna jaskinia, w której można oglądać m.in. symulacje rzeczywistego świata będzie służyć informatykom, ale też np. architektom, lekarzom i strażakom. TVN24 odwiedziło unikatowe Laboratorium Zanurzonej Wizualizacji Przestrzennej, które powstało na Politechnice Gdańskiej.
- Człowiek przebywający w wirtualnej jaskini i oglądający symulację ma wrażenie, że znalazł się we wnętrzu innego świata – opisuje dr inż. Jacek Lebiedź z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG pomysłodawca pracowni na Politechnice Gdańskiej.
Wszystko za sprawą sześcianu o bokach mierzących 3,4 metra, który ją tworzy. Jedna ze ścian tej instalacji jest ruchoma, co umożliwia wejście do jej środka. Ściany - w tym sufit i podłoga - wykonane są z akrylu i pełnią rolę ekranów, na których wyświetlane są obrazy o wysokiej jakości w technice 3D.
- Co więcej, człowiek, który się w niej znajduje widzi przestrzennie i może się też przemieszczać: komputery wykrywają ruch i tworzą obraz widziany z perspektywy użytkownika – dodaje dr inż. Jacek Lebiedź.
Najbardziej zaawansowana technologicznie
W Polsce funkcjonuje już kilka podobnych instalacji, m.in. na Politechnice Śląskiej, ale żadna z nich nie jest tak zaawansowana technologicznie jak gdańska. - Tylko w naszej jaskini ekranami są wszystkie ściany, co pozwala odtwarzać pełen obraz wirtualnego świata. W pozostałych symulacje są odtwarzane nie na sześciu, ale na trzech czy czterech ścianach – wyjaśnił Lebiedź.
Daje nieograniczone możliwości poruszania się
Gdańska jaskinia ma też tę przewagę nad innymi polskimi, a także zagranicznymi instalacjami tego typu, ponieważ została wyposażona w sferyczny symulator chodu.
- Jest to – umieszczona wewnątrz jaskini - przezroczysta kula, która – jakby na wzór kołowrotka dla chomika, obraca się podczas chodzenia. W przeciwieństwie do kołowrotka kula pozwala jednak na przemieszczanie się we wszystkich kierunkach, a każdy krok powoduje, że obrazy wokół człowieka zmieniają się tak, jakby rzeczywiście poruszał się on w przestrzeni – wyjaśnił Lebiedź.
Symulator chodu daje teoretycznie nieograniczone możliwości poruszania się. - Granice wyznacza jedynie zakres zaprogramowanego wirtualnego świata, którego symulacja jest odtwarzana wewnątrz jaskini – powiedział Lebiedź.
Jak wyjaśnił pomysłodawca pracowni, we wnętrzach wielu innych wirtualnych jaskiń – również tych istniejących w Polsce - także możliwe są wirtualne „spacery”, ale ruch jest w nich symulowany dzięki trzymanym przez człowieka w ręku kontrolerom - tzw. różdżkom, co sprawia, że „spacer” staje się mniej naturalny i spontaniczny. - Przypomina raczej jazdę pojazdem Segway – wyjaśnił Lebiedź.
Odtworzy wnętrze płonącego wieżowca czy salę operacyjną
W jego opinii praktyczne wykorzystanie wirtualnej jaskini jest niemal nieograniczone.
- Pomoże ona nie tylko architektom czy informatykom ćwiczącym swoje umiejętności programistyczne, ale może służyć też np. inżynierom i konstruktorom do tworzenia wirtualnych prototypów różnych urządzeń, a także jako pole do ćwiczeń dla inżynierów, strażaków, wojskowych, lekarzy itp. Wystarczy tylko opracować odpowiedni program odtwarzający np. wnętrze płonącego wieżowca czy salę operacyjną z pacjentem o konkretnych dolegliwościach – powiedział Lebiedź.
Jego zdaniem jaskinia może być też użyteczna w leczeniu osób cierpiących na różnego typu dolegliwości psychiczne, w tym np. fobie. - Można sobie wyobrazić np. osobę z arachnofobią i symulację, która – prezentując w umiejętny sposób i pod nadzorem fachowca, wirtualne pająki, pomoże oswoić się z lękiem – wyjaśnił Lebiedź.
Pracownia powstała na tyłach gmachu Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Wartość inwestycji wyniosła ponad 14,6 mln zł. Fundusze na ten cel uczelnia pozyskała z Unii Europejskiej.
Wirtualna jaskinia powstała na Politechnice Gdańskiej:
Autor: ws/kv / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Integra/tvn24