Branża hotelarska alarmuje, że jej sytuacja, z dnia na dzień, staje się coraz bardziej dramatyczna. W oficjalnym liście właściciele hoteli i pensjonatów przekonują, że straty w związku z pandemią COVID-19 już są liczone w wysokości pół miliarda złotych. A każdy kolejny miesiąc, to następne pół miliarda. Apelują do rządu o wsparcie.
Pandemia COVID-19 szczególnie dotyka całą branżę turystyczną. Podróżujący masowo rezygnują z wypoczynku w hotelach, w obawie przed zarażaniem. Nawet tego wakacyjnego.
- Smutno, ponuro. Tak, jak wszędzie, tak samo u nas. Utrzymaliśmy pracę hotelu, ale ten pensjonat ma 25 pokoi, a mieszka w tej chwili jedna osoba - mówi Wacław Szczepkowski, właściciel pensjonatu "Wanda" w Sopocie.
Jak dodaje, najbardziej go martwią odwoływane rezerwacje na Święta Wielkanocne.
- Nawet mniej martwi to, że dzisiaj jest tu jedna osoba, a nie 15, jak to, że na przykład Święta Wielkanocne w tym pensjonacie (…) będą puste. A zawsze mieliśmy pełno, zawsze - mówi. - W tym roku mieliśmy też pełno rezerwacji, a w tej chwili mamy na Święta Wielkanocne już zwrócone 80 procent zaliczek.
Podobnie sytuacja wygląda w pensjonacie "Irena" w Sopocie. Jest tu 15 pokoi, obecnie wszystkie są puste.
- Nie ukrywam, u nas jest bardzo słabo. Nie mamy teraz żadnych gości, wszyscy odwołują rezerwacje – mówi Zofia Wolff, współwłaścicielka pensjonatu.
Dodaje, że zatrudniają 25 pracowników i robią wszystko, żeby nikogo nie zwolnić. W pensjonacie jest również restauracja, która chwilowo jest nieczynna. - Zastanawiamy się, czy nie zawiesić firmy, bo nie wiemy, czy damy radę tak żyć przez kilka miesięcy - mówi.
Pani Marzena, która prowadzi Siedlisko Kłodno na Kaszubach mówi z kolei, że od 14 marca nie może w ogóle prowadzić działalności. Do odwołania zostały wprowadzone ograniczenia działalności związanej z prowadzeniem obiektów krótkotrwałego zakwaterowania.
- Musiałam prosić klientów o zmianę terminów rezerwacji. Na szczęście mój mąż pracuje niezależnie, ale gdybym utrzymywała się sama, to byłaby bardzo ciężka sytuacja - mówi.
"Tarcza antykryzysowa" pomoże w "nikłym stopniu"
W środę, po posiedzeniu Rady Gabinetowej, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział "pakiet antykryzysowy", który ma pomóc odbudować gospodarkę w związku z negatywnymi skutkami epidemii.
W pakiecie dla przedsiębiorców - które mogą pomóc również hotelarzom - znajdą się m.in. gwarancje kredytowe, mikropożyczki dla przedsiębiorców do wysokości 5 tysięcy zł, leasing operacyjny dla sektora transportowego oraz szereg rozwiązań o charakterze gwarancyjnym i płynnościowym.
W piątek grupa hotelarzy z województwa zachodniopomorskiego wydała jednak komunikat, w którym twierdzą, że "tarcza antykryzysowa" w "nikłym stopniu" może pomóc branży. W liście do rządu apelują o wprowadzenie rozwiązań sektorowych, które uratują ich przed bankructwem.
Pozostawienie branży "samej sobie naraża na bankructwo"
Hotelarze alarmują, że ich sytuacja, z dnia na dzień, staje się coraz bardziej dramatyczna.
"Spadki obłożenia osiągają dziś drastyczny poziom pomiędzy 90 a 100 proc. Straty liczone są już w wysokości pół miliarda złotych, a każdy kolejny miesiąc przyniesie kolejne pół miliarda strat" - oceniają. Chcą, by przy 90 proc. zamkniętych hoteli i przestoju zniesiony został wymóg minimalnego wynagrodzenia wraz z przejęciem przez państwo większej części płacy. Jak podkreślają "nawet niskie wypłaty wydają się korzystniejsze, niż masowe zwolnienia". Ich zdaniem, w przypadku pracowników odesłanych na urlop bezpłatny, powinien być wypłacany zasiłek. Zwracają też uwagę na brak uproszczenia uciążliwej i nieskutecznej procedury odroczenia terminu płatności składek na ZUS. „Za trzy miesiące będzie trzeba zapłacić skumulowaną kwotę, gdy może dopiero wtedy będziemy wychodzili z kryzysu. Składki ZUS i podatki za pracowników powinny być umorzone lub skutecznie odroczone” – zauważyli w liście do polskiego rządu.
Branża postuluje też, by proponowane przez rząd zawieszenie płatności spłacania kredytów, które ma dotyczyć tylko osób fizycznych, objęło także przedsiębiorców. W ich ocenie, w "tarczy antykryzysowej" zabrakło konkretnych rozwiązań kredytowych dla małych i dużych przedsiębiorstw, którymi często są większe hotele. Apelują o kredyty obrotowe na poziomie przychodów w miesiącu poprzedzającym kryzys. Postulują także wprowadzenie zwrotu podatków dla przedsiębiorstw na podstawie złożonych już deklaracji; czasowego zawieszenia płatności i wstrzymania egzekucji skarbowej bieżących podatków, składek i innych danin publicznych w branży hotelarskiej; możliwości odliczenia straty z zyskiem do opodatkowania z ubiegłego roku pomiędzy powiązanym inwestorem a operatorem hotelu oraz przynajmniej zawieszenia bez odsetek na 6 miesięcy opłat za odbiór odpadów czy media, takie jak energia woda czy ciepło. Oceniają, że nieprzyjęcie tych postulatów będzie oznaczało pozostawienie branży "samej sobie" i "narażenie na bankructwo dużych i małych przedsiębiorstw hotelarskich".
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24