Wierni parafii w Barłożnie (Pomorskie) spodziewali się przesunięcia pierwszej komunii świętej z 10 maja na termin późniejszy. Proboszcz zmienił datę, jednak zamiast odroczyć, chciał przyspieszyć uroczystości i to o miesiąc. Parafianie nie kryli niezadowolenia. Proboszcz ostatecznie zrezygnował z kontrowersyjnego pomysłu.
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa premier Mateusz Morawiecki poinformował 20 marca o wprowadzeniu w Polsce stanu epidemii. W związku z tym wprowadzone zostały również dodatkowe obostrzenia. Obowiązują restrykcje dotyczące m.in. przemieszczania się, organizacji imprez i spotkań.
Tym bardziej wiernych z parafii w Barłożnie zaskoczyła decyzja proboszcza o przyspieszeniu pierwszych uroczystości komunijnych. Zamiast 10 maja, miały odbyć się już podczas tegorocznych świąt wielkanocnych. W sobotę ksiądz poinformował również, że od poniedziałku miała zacząć się spowiedź dzieci. Do konfesjonału miały podchodzić pojedynczo co 15 minut.
Ostatecznie proboszcz z pomysłu przyspieszenia uroczystości jednak zrezygnował.
"Uprzejmie informuję, że ksiądz proboszcz parafii Barłożno odłożył na późniejszy termin planowaną w najbliższe święta wielkanocne I Komunię św." - przekazał we wtorek ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik biskupa pelplińskiego.
Jak zaznaczył w rozmowie z portalem tvn24.pl ks. Smagliński, nie było konieczności interwencji biskupa.
Kościół w czasie epidemii COVID-19
Restrykcje dotyczą również kościołów. Jak zadecydowano, w mszy świętej lub innym obrzędzie religijnym nie będzie mogło uczestniczyć jednocześnie więcej niż 5 osób – wyłączając z tego osoby sprawujące posługę lub osoby zatrudnione przez zakład pogrzebowy w przypadku pogrzebu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24