Mieszkańcy Kopytkowa (Pomorskie) na kilka, a może nawet kilkanaście dni zostaną bez ogrzewania i ciepłej wody. Prywatna kotłownia, która dostarczała ciepło do kilku bloków i szkoły, przestanie działać w sobotę. Powodem jest cena węgla i problemy z jego dostępnością. Przy blokach mają powstać stacje gazowe, ale to jeszcze potrwa.
Prywatna firma, która dostarczała ciepło do pięciu bloków i szkoły we wsi Kopytkowo, w gminie Smętowo, już w lipcu wypowiedziała umowę mieszkańcom. Kotłownia opalana jest węglem - surowca jednak nie ma, a jak jest, to jest bardzo drogi. Doszło do sytuacji, kiedy jej właściciel nie tylko nie zarabiał, ale musiał też do działalności dopłacać. W końcu zapadła decyzja: 15 października kotłownia zostanie zamknięta.
Anita Galant, wójt gminy Smętowo, zapewnia, że kiedy w lipcu dowiedzieli się o zamknięciu kotłowni, od razu zaczęli działać. Jak dodaje, szkoła od środy (19 października) ma mieć zapewnione ogrzewanie.
- Montujemy stację gazową i piec. W tej sytuacji mogę powiedzieć stuprocentowo, że będzie ciepło w środę, ponieważ my finansujemy tę inwestycję i tu jestem pewna na 100 procent. Jeśli chodzi o bloki, przed chwilą rozmawiałam z przedstawicielem firmy Gaspol, odebrane jest również dzisiaj pozwolenie na budowę, więc fizycznie w poniedziałek wchodzą i będą instalować stacje gazowe przy blokach - mówi Galant.
Dodaje jednak, że same stacje gazowe to dopiero pierwszy etap.
- Drugi etap to są piece, instalowanie pieców, zajmuje się tym całkowicie inna firma i koszt tego też jest niebagatelnie duży. Tyle co rozmawiałam z zarządcą wspólnot, złożony jest wniosek o kredytowanie. Kredyt jest wstępnie przyznany preferencyjny, ale on musi z półeczki wniosków przejść na realizację, aby druga firma, która zabezpiecza piece do tej instalacji, miała za to zapłacone - tłumaczy wójt.
Mieszkańcy kupili grzejniki elektryczne. Wójt ma nadzieję na dobrą pogodę
Oznacza to, że mieszkańcy zostaną na kilka, a może nawet kilkanaście dni bez ogrzewania i ciepłej wody. Galant przyznaje, że będą to "nerwowe dni". Część mieszkańców przygotowało sobie grzejniki elektryczne na wypadek przymrozków. Sama wójt ma nadzieję, że utrzyma się dobra pogoda.
Czytaj też: "Dopiero dostaliśmy podwyżkę, a teraz nie grzeją". Wspólnota mieszkaniowa zdecydowała o oszczędnościach
- Chcę podkreślić, że jako samorząd zrobiliśmy wszystko, żeby tę sytuację rozwiązać jak najszybciej. Informacja o zamknięciu prywatnej kotłowni przyszła w lipcu - mówi wójt. I dodaje: - Dzięki dobrej współpracy między innymi ze starostwem udało się zorganizować tak szybko stacje gazowe. To nasz wspólny problem i mam nadzieję, że na dniach będzie w pełni rozwiązany.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24