Dziesięciu aktywistów Greenpeace zakończyło w czwartek po południu akcję, która rozpoczęła się dzień wcześniej. Ekolodzy wspięli się na dźwigi portowe w Gdańsku, blokując tym samym rozładunek węgla. Policja poinformowała, że 18 osób już wcześniej zeszło z dźwigów, 10 spędziło tam noc. Z kolei straż graniczna postawiła zarzuty dwojgu aktywistom, którzy brali udział w poniedziałkowym blokowaniu rozładunku transportu węgla z Mozambiku.
W środę rano aktywiści wspięli się na dźwigi portowe, blokując tym samym rozładunek węgla. Zawiesili też transparenty: "Polska bez węgla". Wszystko po to, by wezwać polski rząd do ogłoszenia planu odejścia od węgla do 2030 roku.
Jak przekazała wtedy Katarzyna Guzek, rzeczniczka Greenpeace Polska, na dźwigach było 28 aktywistów.
Wieczorem w środę policja poinformowała, że w sumie 18 aktywistów zrezygnowało z protestu.
- O godzinie 20 po akcji mediacyjnej i innych działaniach policji zeszli z dźwigów. Zostali zatrzymani przez policjantów i przewiezieni do jednostek policji celem złożenia wyjaśnień - powiedziała podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Dziesięciu z nich noc spędziło na dźwigach terminala węglowego portu w Gdańsku - przekazał Greenpeace Polska.
W czwartek po godzinie 12 Greenpeace poinformował, że aktywiści kończą protest.
- Aktywistki i aktywiści podjęli decyzje o tym, żeby opuścić miejsce protestu. Oddadzą się w ręce stróżów prawa i będą czekali na rozwój wydarzeń - mówi Katarzyna Guzek, ale dodaje, że nie jest to koniec ich działań na rzecz klimatu.
- Greenpeace znany jest z tego, że nie zdradza swoich planów. Mogę jednak zapewnić, że będziemy kontynuowali kampanię na rzecz powstrzymania katastrofy klimatycznej - tłumaczy.
Zejście z dźwigów miało potrwać około trzech godzin. Przed godziną 14 wszyscy ekolodzy zeszli i oddali się w ręce policji.
W środę podczas spotkania z przedstawicielami portu zapadła też decyzja o wszczęciu postępowania w sprawie wejścia ekologów na dźwigi w Gdańsku.
- Zostanie wszczęte postępowanie o wtargnięcie osób nieuprawnionych na teren portu. Policjanci teraz będą działali, będą robili wszystko, by w sposób jak najbardziej bezpieczny tę sytuację zakończyć. Bezpieczny zarówno dla osób postronnych, jak i dla tych osób, które weszły na górę - mówiła podinspektor Joanna Kowalik-Kosińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Zarzuty dla aktywistów
Śledczy z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku przedstawili z kolei zarzuty obywatelowi Hiszpanii i obywatelce Austrii, którzy w poniedziałek brali udział w blokowaniu transportu węgla z Mozambiku.
- Zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 178.b tj. niepoddania się statku do kontroli. Zagrożone jest to karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Po przeprowadzeniu tych czynności osoby zostały zwolnione - mówi Tadeusz Gruchalla, p.o. rzecznika komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
W poniedziałek Rainbow Warrior wpłynął do portu w Gdańsku i zablokował rozładunek węgla.
We wtorek około godziny 23 aktywiści Greenpeace zamieścili na profilu na Facebooku nagranie z interwencji Straży Granicznej na pokładzie Rainbow Warrior. Uzbrojeni funkcjonariusze wybili szybę do jednej z kabin i nakazali aktywistom położyć się na podłodze.
Zatrzymano wówczas 18 osób, a we wtorek akta dwojga z nich trafiły do Prokuratury Rejonowej w Oliwie.
Zatrzymane przez funkcjonariuszy Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku osoby to obywatel Hiszpanii, kapitan żaglowca Rainbow Warrior, należącego do Greenpeace, oraz aktywistka tej organizacji z Austrii, która pływała na pontonie w porcie.
"Nie było niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym"
Prokuratura badała materiał dowodowy pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu wodnym.
- Analiza materiału dowodowego, dodatkowe czynności, które były realizowane, nie dały podstaw do wysunięcia takiego sformułowania i podstaw, że doszło do naruszenia takiego przepisu - przekazała w środę Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK\gp/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace