Nadchodzą długo oczekiwane zmiany w okolicy wyjątkowo niebezpiecznego przejścia dla pieszych na al. Hallera w Gdańsku. W piątek rano pojawią się tam progi zwalniające, a w nocy z piątku na sobotę zostaną zamontowane separatory uniemożliwiające przejazd torowiskiem tramwajowym.
Zarząd dróg i zieleni w Gdańsku wyjaśnia, że celem wprowadzanych obecnie zmian jest uniemożliwienie jadącym tamtędy pojazdom rozwijanie nadmiernych prędkości (ponad obowiązujące w tym miejscu 30 km/h). Ponadto zostanie zawężony dojazd do przejścia z obydwu kierunków do jednego pasa ruchu. Separatory punktowe mają uniemożliwić kierowcom wyprzedzania na przejściu.
- Wprowadzenie tych zmian to konsekwencje kolejnego niebezpiecznego zdarzenia na przejściu dla pieszych – mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik zarządu dróg i zieleni w Gdańsku.
Już zostały przemalowane pasy na jezdni. W ten sposób na około-200 metrowym odcinku al. Hallera został wyłączony pas ruchu, którym poruszają się tramwaje.
Znaki, kocie oczka, ograniczenie prędkości - to za mało
To nie pierwsze zmiany w pobliżu feralnego przejścia. Ostatnie rozwiązania uspokajające ruch zostały wprowadzone w tym miejscu w listopadzie. Były to: ograniczenie prędkości do 30 km/h, wyłączenie z ruchu stref przyległych bezpośrednio do skrzyżowania oraz zamontowanie kamery rejestrującej wykroczenia. Jeszcze wcześniej, bo w lutym 2013 roku, zamontowano tam aktywne znaki drogowe ostrzegające przed zbliżaniem się do przejścia dla pieszych.
- W związku z wprowadzanymi od jutra zmianami kierowcy muszą liczyć się z większymi niż dotychczas utrudnieniami w ruchu - ostrzega rzecznik ZDiZ i wyjaśnia, że to naturalna konsekwencja zwężenia jezdni w obu kierunkach.
Czarna seria potrąceń
Przejście dla pieszych przy ul. Hallera w Gdańsku w ciągu niecałych dwóch lat zyskało miano jednego z najbardziej niebezpiecznych w Trójmieście. Od listopada 2012 roku do 12 maja 2014 roku potrącono tam 6 osób, a kilkanaście było o krok od wypadku.
Drogowcy na wiele sposobów próbowali zapobiec kolejnym wypadkom, jednak - jak wskazują ostatnie wydarzenia - bez skutku. Dlatego muszą szukać nowych rozwiązań, by zmusić kierowców do przestrzegania przepisów.
Tutaj doszło do wypadku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/kv/zp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24