Koniec Biegu Nagiej Mili? "To będzie nielegalne zgromadzenie"

Sopocianie zainaugurowali sezon w kurorcie - zdjęcie z 2012 r.
Sopocianie zainaugurowali sezon w kurorcie - zdjęcie z 2012 r.
Źródło: TVN 24
To koniec znanego spopockiego wydarzenia? - Policja i urząd miasta mają zastrzeżenia co do akcji. Klub, który miał się zaangażować, też już przez to zrezygnował. Nie wiem, czy ten bieg się odbędzie - przekazał Dariusz Wojciechowski, członek grupy I love Sopot.

W sobotę wieczorem miała się odbyć czwarta edycja biegu inaugurującego sezon letni. W poprzednich latach grupa młodych ludzi spotykała się na sopockim Monciaku, przebierali się w kolorowe, skąpe stroje i biegli na plac Przyjaciół Sopotu.

Sopocka policja poinformowała organizatorów, że nie spełnili wymogów prawnych do organizacji zgromadzenia.

Policja powołuje się na portal społecznościowy

– Ani urząd miasta, ani policja nie otrzymali żadnej informacji o tym wydarzeniu. Kiedy w akacji bierze udział więcej niż 15 osób, to jest to już zgromadzenie, które należy zgłosić trzy dni przed planowanym wydarzeniem – powiedziała Karina Kamińska z sopockiej komendy. Podkreśla, że inaczej będzie nielegalne. Uzasadnia, że na profilu I love Sopot w popularnym serwisie społecznościowym udział w akcji zapowiedziało do tej pory 70 osób (w momencie publikacji tego artykułu było to już ponad 100 osób - red.).

Dlatego w piątek w urzędzie miasta odbyło się spotkanie, w którym wzięli udział policjanci, straż miejska oraz organizatorzy biegu.

– Wspólnie z urzędnikami, zaproponowaliśmy zmianę terminu biegu i oficjalne zgłoszenie imprezy – dodała Kamińska.

Urząd miasta twierdzi, że w nie chce utrudnić organizacji biegu.

- Niczego nie zabraniamy, ale uważamy ze takie epatowanie nagością nie jest czymś pożądanym. Wszystko zależy od tego, jak będzie to wyglądało - przekazała Magdalena Czarzyńska-Jachim z biura prasowego.

"Nie zgromadzenie, tylko flashmob"

Uczestnicy Biegu Nagiej Mili stoją na stanowisku, że to nie jest żadne zgromadzenie, tylko flashmob, czyli spontaniczna akcja.

- To inicjatywa studentów i młodzieży z I love Sopot. To fajna, kolorowa akcja i odskoczni od nudy - powiedział Wojciechowski.

- Do tej pory nigdy nie trzeba było spełniać jakiś formalnych wymagań. Nie wiem, dlaczego nagle w tym roku to się zmieniło – skomentował.

I dodaje: mimo że do tej pory akcje przebiegały spokojnie, zarzuca im się "onieśmielanie ludzi".

- To nie jest rozbierany bieg, tylko przebierany. Nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktoś próbował biec nago Moniakiem – wspomniał Wojciechowski.

Tegoroczna akcja oficjalnie nie została jeszcze odwołana.

Tak wyglądał Bieg Nagiej Mili w ubiegłym roku:

Bieg Nagiej Mili w Sopocie

Bieg Nagiej Mili w Sopocie

Autor: aa/mz / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: