Mężczyzna miał nękać byłą partnerkę od kilku miesięcy. W sobotę miał ją zgwałcić w mieszkaniu, a kiedy kobieta uciekła na balkon, zrzucić ją z pierwszego piętra. Upadając złamała nogę. Teraz mężczyzna usłyszał cztery zarzuty. Nie przyznaje się jednak do winy i przedstawia swoją wersję zdarzeń.
Wszystko działo się w sobotę 18 listopada. W jednym z kołobrzeskich mieszkań około 24-letni mężczyzna miał zgwałcić swoją byłą partnerkę, a później zrzucić ją z balkonu. W mieszkaniu przebywał także znajomy kobiety.
Poszkodowana spadając z pierwszego piętra złamała nogę. Trafiła do szpitala i stamtąd zawiadomiono policję. Funkcjonariusze już następnego dnia zatrzymali mężczyznę. Teraz sprawę prowadzi prokuratura.
- Mężczyzna usłyszał cztery zarzuty. O uporczywe nękanie na przestrzeni kilku miesięcy, groźby w stosunku do znajomego ofiary, który w momencie zdarzenia był w mieszkaniu, spowodowanie obrażeń ciała i najcięższe, czyli zgwałcenie - mówi Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Podejrzany: sama wybiegła na balkon i wypadła
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
- Na każdy zarzut mężczyzna ma swoje wyjaśnienia. Nie mogę ich obszernie przekazać, ale ukształtowała się całkiem inna wersja zdarzeń - informuje Gąsiorowski.
Jak mówi prokurator, podejrzany twierdzi m.in., że kobieta sama się zdenerwowała i wybiegła na balkon, z którego wypadła
- Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu, dlatego śledztwo w tej sprawie potrwa jeszcze parę tygodni. W najbliższych dniach przesłuchana będzie także pokrzywdzona - podsumowuje prokurator.
Najcięższym z przedstawionych zarzutów jest ten dotyczący zgwałcenia. Mężczyźnie grozi za to do 12 lat więzienia. Został tymczasowo aresztowany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com