Pracownicy kołobrzeskiej sortowni śmieci mieli znaleźć nawet pół miliona złotych. Pieniądze zostały ukryte w odkurzaczu i głośnikach. Po zgubę zgłosił się właściciel. Sprawę zgłoszono też policji.
Do sortowni śmieci zgłosiła się osoba, która twierdziła, ze przez przypadek w śmieciach znalazły się należące do niej przedmioty, w których ukryta jest gotówka.
- Osoba ta przyszła zanim pracownicy zdążyli odkryć gotówkę. Pracownicy zakładu nie wiedzą, ile dokładnie pieniędzy znalazło się w śmieciach - mówi Zenon Malinowski, prezes Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska w Kołobrzegu.
Według relacji pracowników sortowni były to pieniądze w różnych walutach, mogło tam być nawet pół miliona złotych. Nie wiadomo kim była osoba, która zgłosiła się po pieniądze. Twierdziła, że gotówka znajduje się w odkurzaczu i kolumnach. To się potwierdziło.
Sprawę zgłoszono policji. - Dostaliśmy zgłoszenie, na miejscu byli policjanci, nie sprawdzali jednak ile było tam pieniędzy. Po gotówkę szybko zgłosił się właściciel. Nie doszło do żadnego przestępstwa, dlatego nie będziemy się zajmować sprawą - powiedział Tomasz Kwaśnik, rzecznik prasowy kołobrzeskiej policji.
Pieniądze w poduszce
Z kolei ubiegłym roku na taśmie w starogardzkiej sortowni śmieci znaleziono blisko 70 tys. zł.
Do starostwa, które prowadzi poszukiwania zgłosiło się już kilkadziesiąt osób z całej Polski, które twierdzą, że gotówka z poduszki należy do nich. Urzędnicy twierdzą jednak, że jest mało prawdopodobne, aby się udało ustalić właściciela.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock