Już 10 osób usłyszało zarzuty ws. afery korupcyjnej w urzędzie miasta Gdańska. Prokuratura pod koniec sierpnia zatrzymała dwie urzędniczki, które za łapówki miały "pomagać" w przyznaniu mieszkań komunalnych. Zarzuty usłyszały jeszcze trzy osoby, które miały pośredniczyć w tych transakcjach i pięć osób, które miały wręczać łapówki.
- Przedstawiliśmy zarzuty już 10 osobom. Dwie z nich to urzędniczki, które nadal są aresztowane, kolejne 3 osoby miały pośredniczyć w transakcjach miedzy urzędniczkami a osobami załatwiającymi mieszkania, oraz 5 osób, które miały te korzyści majątkowe wręczać – poinformował prokurator Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Jak mówi prokurator, pośrednicy mieli powoływać się na wpływy w gdańskim magistracie i proponować załatwienie przydziału na mieszkanie za określoną kwotę, z której sami pobierali swoja "prowizję".
- Wszyscy usłyszeli zarzuty wręczania korzyści majątkowych, zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego – dodał Marciniak.
Prokuratura apeluje do wręczających łapówki
Prokuratura apeluje do osób, które wręczały łapówkę o dobrowolne zgłaszanie się do organów ścigania.
– Są już pierwsze osoby które się do nas zgłosiły. Przypominamy wszystkim, którzy mają wątpliwości, że osoby, które dobrowolnie się do nas zgłoszą będą zwolnione z odpowiedzialności, to wynika z ustawy. Natomiast kiedy do drzwi takich osób zapuka policja, nie ma już mowy o statusie bezkarności – tłumaczy rzecznik prokuratury.
Jak dodaje, prokuratorzy sprawdzą wszystkie decyzje o przyznaniu mieszkania, nie tylko w latach kiedy pracowały zatrzymane urzędniczki.
Za łapówki przejmowali mieszkania komunalne?
Kobiety miały za łapówki pomagać w bezprawnym pozyskiwaniu praw do mieszkań komunalnych. Według śledczych w sumie miały przyjąć ponad pół miliona złotych. Według informacji zgromadzonych przez organy ścigania, kobiety pomogły w bezprawnym pozyskiwaniu praw do mieszkań komunalnych 19 osobom. Proceder miał miejsce w latach 2007-10. Urzędniczkom grozi do 10 lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi gdański CBŚ pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Odsunięte za nierzetelność
Gdański magistrat po aresztowaniu kobiet poinformował, że na czas aresztu tymczasowego stosunek pracy obu urzędniczek został zawieszony. Poinformowano również, że już w 2011 roku obie urzędniczki zostały odsunięte od podejmowania decyzji w sprawach lokalowych, w związku z podejrzeniem o nierzetelność.
Tu mieści się Urząd Miejski w Gdańsku:
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: gdansk.pl