Marynarka Wojenna się nie poddaje i zapowiada, że dalej będzie szukać wraku polskiego okrętu podwodnego ORP "Orzeł" na Morzu Północnym. Legendarna jednostka zaginęła bez wieści w 1940 roku. Ostatnia próba znalezienia wraku w czerwcu 2013 roku zakończyła się niepowodzeniem. Prace mają ruszyć w 2015 roku.
- Trudno mówić, że mamy nową lokalizację wraku okrętu. Mamy natomiast nowe informacje na ten temat od naszych partnerów z Danii i Holandii. I w tej chwili biuro kartografii Marynarki Wojennej analizuje te dane - powiedział podsekretarz MON Maciej Jankowski, który gościł w Gdyni na uroczystości przekazania Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie wraku amerykańskiego bombowca Douglas A-20 z II wojny światowej wydobytego miesiąc temu z dna Morza Bałtyckiego.
Jankowski dodał, że raczej "nie będzie to jedna wyprawa", lecz "seria ekspedycji" mająca na celu zlokalizowanie miejsca, w którym spoczywa wrak okrętu.
To była najnowocześniejsza jednostka
ORP "Orzeł" był najnowocześniejszym okrętem podwodnym II RP. Został zbudowany w okresie międzywojennym, głównie dzięki składkom polskiego społeczeństwa, w jednej z holenderskich stoczni. Kosztował 8,2 mln zł. Wyposażony w 12 wyrzutni torpedowych, jedno podwójne działko przeciwlotnicze oraz podwójny przeciwlotniczy karabin maszynowy - ORP "Orzeł" zawinął do portu w Gdyni 10 lutego 1939 roku.
Na powierzchni wody jednostka mogła osiągnąć prędkość 20 węzłów na godzinę, pod wodą - 9 węzłów. Maksymalnie okręt mógł zejść na 80 metrów pod wodę.
Wypłynął i ślad po nim zaginął
Rano 1 września 1939 roku "Orzeł" wypłynął na Bałtyk, by zabezpieczać polskie wybrzeże przed ewentualnym desantem niemieckim od strony morza. 15 września okręt zawinął do Tallina, by wysadzić chorego kapitana. Jednostka została internowana, zabrano z niej dziennik pokładowy, mapy i część uzbrojenia.
W nocy polscy marynarze porwali okręt z estońskiego portu i kierując się mapami narysowanymi z pamięci popłynęli w kierunku Anglii. Po czterdziestodniowym rejsie, ściganemu przez niemiecką flotę i bombardowanemu przez niemieckie samoloty okrętowi udało się wejść do bazy Rosyth w Wielkiej Brytanii.
"Orzeł" został przydzielony do Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych w Rosyth. Zimą okręt wychodził wielokrotnie na patrole i służbę konwojową. 8 kwietnia 1940 roku zatopił niemiecki transportowiec wojskowy "Rio de Janeiro", przewożący żołnierzy i sprzęt wojskowy, czym przyczynił się do zdemaskowania przygotowywanej przez Hitlera inwazji na Norwegię.
Wieczorem 23 maja 1940 roku załoga ORP "Orzeł" wypłynęła na swój kolejny patrol na Morze Północne. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach okręt nie powrócił z morza. Według wielu hipotez, mógł on wpłynąć na pas zaminowany przez Niemców lub Anglików, czy też został przypadkowo zatopiony przez Brytyjczyków. CZYTAJ WIĘCEJ O TAJEMNICZYM ZAGINIĘCIU JEDNOSTKI
Wraku jednostki do dziś nie udało się odnaleźć. Ostatnią, zakończoną fiaskiem, ekspedycję poszukiwawczą na Morzu Północnym, Marynarka Wojenna przeprowadziła w czerwcu 2013 r. Portal tvn24.pl, jako pierwszy opublikował zdjęcia zrobione przez brytyjskich hydrografów, na których znajduje się obiekt podobny do zaginionego okrętu podwodnego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/kv / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia